MaciekHKP pisze:w związku z brakiem odpowiednich sportowych zawieszeń do mojego samochodu
A co to za samochód?
Bo może pomogę jakimś innym pomysłem
Zwróć jeszcze uwagę czy te amortyzatory na pewno są kompatybilne - pod względem wysokości miski sprężyny, różnych zatoczeń na górze o które opierają się elementy łączące kolumnę z kielichem i czy skok i długość amortyzatora są odpowiednie (chodzi o to żeby nie wyłamało Ci np. drążków kierowniczych o coś, albo żeby auto po zmontowaniu nie podniosło się/obniżyło o 5cm).
MaciekHKP pisze:Zastanawiam się czy możliwe byłoby zaspawanie starego otworu i nawiercenie nowego w odpowiednim miejscu?
Możliwe jak najbardziej, problemem będzie to co już koledzy pisali - otwór wypadnie Ci dużo bliżej krawędzi.
W razie czego można dołożyć jeszcze po jednej warstwie (z wyciętymi już tylko docelowymi otworami) od zewnętrznej strony z obu stron.
To połączenie kolumny ze zwrotnicą, to połączenie śrubowe, oparte o siły tarcia między zewnętrzną stroną zwrotnicy, a wewnętrzną tej obejmy amortyzatora - czyli teoretycznie tak długo jak masz prawidłowo dokręcone śruby łączące amortyzator ze zwrotnicą, tak długo przesunięcie otworu nie powinno Ci tego osłabić (a wręcz wzmocni przez rozsunięcie śrub szerzej).
Natomiast jak śruba Ci się poluzuje, to może być dużo gorzej (połączenie zacznie działać oparte o śrubę która stanie się sworzniem i może wyrwać taki otwór na krawędzi) - w każdym razie polecam wziąć sobie do serca zdanie z serwisówki, że nakrętki na to połączenie należy po odkręceniu zawsze dać nowe (a przynajmniej wkręcać na klej do gwintów).
Z innych możliwych rozwiązań które mógłbyś spróbować, to przełożyć (odciąć i przyspawać) całą tą "obejmę" z mocowaniami ze swoich starych, oryginalnych amortyzatorów, do tych które chcesz zaadaptować (jeśli zgadzają się średnice). Do spawania amortyzator trzeba będzie rozebrać, żeby nie zagotować środka (w przypadku upside-down wystarczy wyjąć tłumik z kolumny).