Z czego macie podłogi w Waszych warsztatach?
-
- Specjalista poziom 3 (min. 600)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 602
- Rejestracja: 30 gru 2009, 23:21
- Lokalizacja: W-wa
-
- ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 1030
- Rejestracja: 19 paź 2010, 18:53
- Lokalizacja: ~ Kraków
Cement Sorela. Dziś bez problemu dostępny choć drogi, nawet w Leroy Merlin można kupić (przynajmniej ze dwa lata temy widziałem w małych woreczkach) Po zmieszaniu ze zwykłymi trocinami i stwardnieniu daje właśnie skałodrzew czyli ksylolit.ALZ pisze:z jakimś składnikiem magnezowym.
Fajne jako posadzka do warsztatu są pasy z taśmociągów- czasem można tanio kupić. Odporne na uderzenia i w odróżnieniu od płytek taka podłoga nie jest śliska. Problem z estetyką, no i pospawać na tym nie pospawasz. Dawniej na halach posadzki były też robione z asfaltu.
A na dziś no to pozostaje: Lastryko (i inne jastrychy, czyli posadzki bezspoinowe) , goły beton, albo płytki gresowe, linoleum, zależy co się na tym robi robi.
Goły beton można znacznie uszlachetnić, a mianowicie bezpośrednio po zrobieniu (jak już da się wejść na wylewkę) poddać go procesowi tzw wypalania (sypanie suchym cementem na wilgotną wylewkę i wcieranie go stalową, lekka wypukłą pacą z grubej blachy) taka podłoga jest gładka, i łatwa do zamiatania, a po wyschnięciu kilkukrotnym napastowaniu mało wchłąnia wodę. Posadzki takie były bardzo powszechnie stosowane jeszcze w latach 50-tych- przed erą lastryko, które je wyparło.
-
- Specjalista poziom 3 (min. 600)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 941
- Rejestracja: 22 lis 2013, 12:54
- Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
płytki/kafelki na podłogę można kłaść jeśli się bardzo chce. Widziałem specjalne płytki do tego celu własnie, wielkości 10x10 cm koloru czerwonawego, matowe. Ich posiadacz przejął je w czasach PRLu z jakiegoś zakładu napraw. Można na to upuścić co się tylko chce i płytka będzie cała (młotki czy ostre dłuta nie robią wrażenia na tym). Nie daje rady przecinakiem popsuć płytek, trzeba go wbijać w fugę i odłupywać całe od spodu bo z wierzchu nie ma szans ich popsuć tak jak tych zwykłych łazienkowych. Pewnie tylko olej sprawia że płytki stają się lodowiskiem.
Tak to najlepszy chyba beton, zimny, ale dobrze wylany służy latami.
Tak to najlepszy chyba beton, zimny, ale dobrze wylany służy latami.
-
- Specjalista poziom 2 (min. 300)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 350
- Rejestracja: 22 sie 2011, 21:26
- Lokalizacja: Katowice
- Kontakt:
Mam Ci ja taką obecnie podłogę, że niby beton, ale wierci się w tym bez udaru.
Skoro podłoga pyląca (metoda "trzy do jednego" czy inna przyczyna) to znaczy, że nic do tego się nie przyklei. Płytki wszelakie odpadają, bo klej przylepi je do warstwy grubości ziarna piasku. Bez bardzo głębokiego gruntowania (pół żartem - parę wiader unigruntu i czekać, aż wsiąknie
) można taką podłogę traktować jak dobrze ubite klepisko, np wylać na nią porządny jastrych.
Centymetrowa czy calowa wylewka na takim klepisku, w warsztacie po prostu popęka i kolega za rok będzie puzzle miał.
Zależnie od ilości i kumatości narodu tam dłubiącego, można w całości lub częściowo wyłożyć to OSB-em. Poprzedni warsztat miałem cały z tego i z paździerza, w obecnym mam ciągi komunikacyjne częściowo tym wyłożone (OSB odzysk po szalunkach) a maszyneria i stoły bezpośrednio na betonie stoją. OSB naprawdę sporo oleju zniesie i nadal nie jest śliski, a wmiatane weń opiłki stalowe tylko wzmacniają antypoślizgowość. I w stopy nie ciągnie, co mnie na czystym betonie do rozpaczy doprowadzało.
Wadę ma wielką, bo palne. Pilnować tego cza jak przy spawaniu w zakładach górniczych, czyli ostatni spaw na minimum godzinę przed opuszczeniem pomieszczenia. Już gumy lepsze, ale jak na gumę spadnie kropla albo świeżo cięty kawałek/wiór, to smród nieziemski.
Niski warsztat w piwnicy - wiadomo. 2m to minimalna wysokość warsztatu, a i przy takiej, choć do olbrzymów nie należę, przyłbicę spawalniczą mam już nieźle o sufit podrapaną.
Skoro podłoga pyląca (metoda "trzy do jednego" czy inna przyczyna) to znaczy, że nic do tego się nie przyklei. Płytki wszelakie odpadają, bo klej przylepi je do warstwy grubości ziarna piasku. Bez bardzo głębokiego gruntowania (pół żartem - parę wiader unigruntu i czekać, aż wsiąknie

Centymetrowa czy calowa wylewka na takim klepisku, w warsztacie po prostu popęka i kolega za rok będzie puzzle miał.
Zależnie od ilości i kumatości narodu tam dłubiącego, można w całości lub częściowo wyłożyć to OSB-em. Poprzedni warsztat miałem cały z tego i z paździerza, w obecnym mam ciągi komunikacyjne częściowo tym wyłożone (OSB odzysk po szalunkach) a maszyneria i stoły bezpośrednio na betonie stoją. OSB naprawdę sporo oleju zniesie i nadal nie jest śliski, a wmiatane weń opiłki stalowe tylko wzmacniają antypoślizgowość. I w stopy nie ciągnie, co mnie na czystym betonie do rozpaczy doprowadzało.
Wadę ma wielką, bo palne. Pilnować tego cza jak przy spawaniu w zakładach górniczych, czyli ostatni spaw na minimum godzinę przed opuszczeniem pomieszczenia. Już gumy lepsze, ale jak na gumę spadnie kropla albo świeżo cięty kawałek/wiór, to smród nieziemski.
Niski warsztat w piwnicy - wiadomo. 2m to minimalna wysokość warsztatu, a i przy takiej, choć do olbrzymów nie należę, przyłbicę spawalniczą mam już nieźle o sufit podrapaną.
-
Autor tematu - Specjalista poziom 2 (min. 300)
- Posty w temacie: 7
- Posty: 419
- Rejestracja: 25 kwie 2012, 17:30
- Lokalizacja: K-K
Po głębszym rozpoznaniu tematu stwierdziłem, że w moim wypadku najlepsze byłoby szkło wodne POTASOWE a nie powszechnie dostępne sodowe. Mechanizm schnięcia takich gruntów/farb polega na reakcji chemicznej z podłożem (skrzemianowanie), a ściślej penetracji w głąb i reakcji z krzemionką zawartą w podłożu przy udziale dwutlenku węgla z powietrza. Bardzo trwałe i skuteczne.
Niestety, materiał ten jest trudny do nabycia - jedyne co znalazłem, to jakiś sklep zajmujący się sprzedawaniem różnych rzeczy pod hasłami eko, natura czy coś tam. Cena zabija.
Są też gotowe preparaty na tej bazie. Przykłady:
1. Grunt reaktywny AKRYFOL. Niestety, producent nie chwali się zawartością szkła wodnego w preparacie, a za wodę głupio przepłacać.
2. Farby silikatowe. Kosztują swoje.
Zrobię to tak: zagruntuję podłogę najtańszym gruntem a następnie położę cienkowarstwową wylewkę, coś około 10mm. Poziom złapię sobie na listwach tynkarskich. W wariancie budżetowym zrobię to na zwykłej zaprawie cement:piasek 1:3. Przetestuję na jednym "polu". Jak będzie dobrze i po okresie pielęgnacji nic nie popęka, to dokończę całość, jak coś popęka, zrobię to na zaprawie wyrównującej, np. ATLAS POSTAR 100 lub innej tego typu. Po jakimś miesiącu chlastnę to farbą do betonu i szlus.
Po drodze wpadł mi jeszcze jeden pomysł, a mianowicie pociągnięcie tego farbą wykorzystywaną w drogownictwie do malowania znaków poziomych - co jak co, ale na ścieranie to jest to raczej odporne. Ktoś na Allegro to oferował. Stwierdziłem jednak, że aż tak eksperymentować to nie czas.
Dziękuję wszystkim za porady jeszcze raz.
Niestety, materiał ten jest trudny do nabycia - jedyne co znalazłem, to jakiś sklep zajmujący się sprzedawaniem różnych rzeczy pod hasłami eko, natura czy coś tam. Cena zabija.
Są też gotowe preparaty na tej bazie. Przykłady:
1. Grunt reaktywny AKRYFOL. Niestety, producent nie chwali się zawartością szkła wodnego w preparacie, a za wodę głupio przepłacać.
2. Farby silikatowe. Kosztują swoje.
Zrobię to tak: zagruntuję podłogę najtańszym gruntem a następnie położę cienkowarstwową wylewkę, coś około 10mm. Poziom złapię sobie na listwach tynkarskich. W wariancie budżetowym zrobię to na zwykłej zaprawie cement:piasek 1:3. Przetestuję na jednym "polu". Jak będzie dobrze i po okresie pielęgnacji nic nie popęka, to dokończę całość, jak coś popęka, zrobię to na zaprawie wyrównującej, np. ATLAS POSTAR 100 lub innej tego typu. Po jakimś miesiącu chlastnę to farbą do betonu i szlus.
Po drodze wpadł mi jeszcze jeden pomysł, a mianowicie pociągnięcie tego farbą wykorzystywaną w drogownictwie do malowania znaków poziomych - co jak co, ale na ścieranie to jest to raczej odporne. Ktoś na Allegro to oferował. Stwierdziłem jednak, że aż tak eksperymentować to nie czas.
Dziękuję wszystkim za porady jeszcze raz.
-
- Stały bywalec (min. 70)
- Posty w temacie: 3
- Posty: 70
- Rejestracja: 26 maja 2013, 16:51
- Lokalizacja: Łódź
Posadzka w warsztacie
Co polecacie na posadzke oprócz płytek? Wykańczam obecnie półprofesjonalny warsztat. Szukam farby do posadzek która będzie w miarę trwała i nie bedzie kosztowała mnóstwo $$$. Do pomalawania mam 30m2.
-
- Sympatyk forum poziom 2 (min. 50)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 51
- Rejestracja: 21 lut 2007, 23:05
- Lokalizacja: B-stok
Re: Z czego macie podłogi w Waszych warsztatach?
Ja zastanawiam się nad wyłożeniem posadzki podłogą z paneli winylowych coś jak Fortelock. Mam jednak obawy czy wióry nie będą się w to wbijały i czy da się to utrzymać w czystości. Korzystał ktoś może z takiego rozwiązania?