Wybijanie numerów na wyrobach seryjnych, np. broni białej.
-
Autor tematu - Specjalista poziom 1 (min. 100)
- Posty w temacie: 3
- Posty: 144
- Rejestracja: 05 cze 2008, 14:19
- Lokalizacja: Warszawa
Wybijanie numerów na wyrobach seryjnych, np. broni białej.
Witam
Pytanie moje odbiega od tematu maszyn CNC. Wiem jednak, że wypowiada się tu duża grupa specjalistów i w ogóle jest to, moim zdaniem. najlepsze forum techniczne. Dlatego liczę na pomoc.
Interesuję się starą bronią i często zastanawiałem się nad tym jak wybijano numery seryjne na głowniach i piętkach pochew szabel produkowanych w kieleckiej Hucie Ludwików w latach 1934-1939.
Jeden nie żyjący już przedwojenny inżynier twierdził, że jest jakaś kostka, gdzie składa się numeratory i taki zestaw uderza się prasą o określonym nacisku.
Wiem na pewno, że w prywatnych wytwórniach G. Borowskiego czy A. Manna, numery na szablach bito z ręki, ale jak robiono to w takim zakładzie jak Huta Ludwików, jeśli jakimś urządzeniem, to jak ono wyglądało.
Temat jest na tyle istotny, że cena szabli wz.34 Huty Ludwików w dobrym stanie to koszt około 20 000 zł.
Dla przykładu szabla gdzie głownia jest lekko przeszlifowana, pochwa lutowana - czyli nie jest to tzw. stan memniczy:
http://cgi.ebay.pl/ws/eBayISAPI.dll?Vie ... 3D1&_rdc=1
Szable są więc podrabiane na dużą skalę, (maszyny CNC też tam działają) i na jednym z portali padła wypowiedź, że numery mogą być krzywo – gdyż „bito je z ręki”. Z czym ja nie bardzo mogę się zgodzić, ale niestety nie mam zdjęcia jakiegoś schematu jak to mogło być robione.
Mój wielki ukłon w stronę specjalistów, przepraszam, że z takim tematem, ale gdzie jak nie do fachowców.
Pozdrawiam
Pytanie moje odbiega od tematu maszyn CNC. Wiem jednak, że wypowiada się tu duża grupa specjalistów i w ogóle jest to, moim zdaniem. najlepsze forum techniczne. Dlatego liczę na pomoc.
Interesuję się starą bronią i często zastanawiałem się nad tym jak wybijano numery seryjne na głowniach i piętkach pochew szabel produkowanych w kieleckiej Hucie Ludwików w latach 1934-1939.
Jeden nie żyjący już przedwojenny inżynier twierdził, że jest jakaś kostka, gdzie składa się numeratory i taki zestaw uderza się prasą o określonym nacisku.
Wiem na pewno, że w prywatnych wytwórniach G. Borowskiego czy A. Manna, numery na szablach bito z ręki, ale jak robiono to w takim zakładzie jak Huta Ludwików, jeśli jakimś urządzeniem, to jak ono wyglądało.
Temat jest na tyle istotny, że cena szabli wz.34 Huty Ludwików w dobrym stanie to koszt około 20 000 zł.
Dla przykładu szabla gdzie głownia jest lekko przeszlifowana, pochwa lutowana - czyli nie jest to tzw. stan memniczy:
http://cgi.ebay.pl/ws/eBayISAPI.dll?Vie ... 3D1&_rdc=1
Szable są więc podrabiane na dużą skalę, (maszyny CNC też tam działają) i na jednym z portali padła wypowiedź, że numery mogą być krzywo – gdyż „bito je z ręki”. Z czym ja nie bardzo mogę się zgodzić, ale niestety nie mam zdjęcia jakiegoś schematu jak to mogło być robione.
Mój wielki ukłon w stronę specjalistów, przepraszam, że z takim tematem, ale gdzie jak nie do fachowców.
Pozdrawiam
Tagi:
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 2
- Posty: 7724
- Rejestracja: 23 lis 2004, 22:41
- Lokalizacja: kraków
witam.
nie wiem jak to z szablami ale wiem jak bito nr. na ramach i silnikach starych motocykli .
nie chodzi mi o wsk czy coś takiego - tylko o starsze .
otóż widziałem i takie i takie - równo i krzywo .
jedne maszynowo - drugie z ręki .
np. na ramie bmw r-50 były równo a na silniku krzywo .
w drugim ( miałem kilka ) było odwrotnie .
pracowałem dawno temu w pewnej firmie , robiliśmy tam smarownice do czołgów . każda miała nr.
była taka " rynienka " w nią wkładało się numeraki i pod prasę - było równo .
obawiam się że nie dojdziesz dokładnie jak to było .
trzeba by się dowiedzieć od kogoś kto tam pracował - mogą z tym być trudności .
z takimi przedmiotami powoli robi się tak jak z podrabianiem dzieł sztuki - myślę że każdy egzemplarz powinien mieć metrykę - czy coś takiego .
pewnie mój post wiele nie wniósł - ale może coś .
pozdrawiam .
nie wiem jak to z szablami ale wiem jak bito nr. na ramach i silnikach starych motocykli .
nie chodzi mi o wsk czy coś takiego - tylko o starsze .
otóż widziałem i takie i takie - równo i krzywo .
jedne maszynowo - drugie z ręki .
np. na ramie bmw r-50 były równo a na silniku krzywo .
w drugim ( miałem kilka ) było odwrotnie .
pracowałem dawno temu w pewnej firmie , robiliśmy tam smarownice do czołgów . każda miała nr.
była taka " rynienka " w nią wkładało się numeraki i pod prasę - było równo .
obawiam się że nie dojdziesz dokładnie jak to było .
trzeba by się dowiedzieć od kogoś kto tam pracował - mogą z tym być trudności .
z takimi przedmiotami powoli robi się tak jak z podrabianiem dzieł sztuki - myślę że każdy egzemplarz powinien mieć metrykę - czy coś takiego .
pewnie mój post wiele nie wniósł - ale może coś .
pozdrawiam .
Mane Tekel Fares
-
Autor tematu - Specjalista poziom 1 (min. 100)
- Posty w temacie: 3
- Posty: 144
- Rejestracja: 05 cze 2008, 14:19
- Lokalizacja: Warszawa
Ok., dzięki "pukury", widzę, że na Ciebie zawsze można liczyć.
No więc ja też słyszałem o czymś w rodzaju rynienki, podobno kostki z cyframi wkładało się tam na jaskółczy ogon, jakoś tak aby nie wyleciały.
Ale jak to wyglądało ?
Jak udowodnić, że bojowa szabla, szabla, która jest uznana za jedną z najlepszych szabel na świecie, nie miała ręcznie bitych numerów. Wiem o tym z przekazów ustnych ale chcę dowodu.
Szabla ta była majstersztykiem przechodziła wiele prób jedną z nich było przecięcie stalowego drutu fi 5.
Nie ukrywam, że szabla ta to mój mały konik, przez moje ręce przeszło ich bardzo wiele, trochę na te numerki się napatrzyłem (nie zawsze są idealne, ale jeśli jakaś cyferka ucieka na grzbiecie głowni to, to samo powtarza się w numerze na pochwie – czyli używano koski, a małe kosteczki z cyferkami wkładane do rynienki nie zawsze były w linii wahania kilku dziesiętnych milimetra).
Ciągle jednak spotykam kolekcjonerów, którzy uważają, że używano mesla i młotka.
No więc ja też słyszałem o czymś w rodzaju rynienki, podobno kostki z cyframi wkładało się tam na jaskółczy ogon, jakoś tak aby nie wyleciały.
Ale jak to wyglądało ?
Jak udowodnić, że bojowa szabla, szabla, która jest uznana za jedną z najlepszych szabel na świecie, nie miała ręcznie bitych numerów. Wiem o tym z przekazów ustnych ale chcę dowodu.
Szabla ta była majstersztykiem przechodziła wiele prób jedną z nich było przecięcie stalowego drutu fi 5.
Nie ukrywam, że szabla ta to mój mały konik, przez moje ręce przeszło ich bardzo wiele, trochę na te numerki się napatrzyłem (nie zawsze są idealne, ale jeśli jakaś cyferka ucieka na grzbiecie głowni to, to samo powtarza się w numerze na pochwie – czyli używano koski, a małe kosteczki z cyferkami wkładane do rynienki nie zawsze były w linii wahania kilku dziesiętnych milimetra).
Ciągle jednak spotykam kolekcjonerów, którzy uważają, że używano mesla i młotka.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 2
- Posty: 7724
- Rejestracja: 23 lis 2004, 22:41
- Lokalizacja: kraków
witam.
obawiam się że przeprowadzenie jednoznacznego dowodu może być trudne .
czy dany egzemplarz to oryginał czy falsyfikat to chyba tylko po składzie stali i strukturze można by dojść .
z pewnością były kute i to odpowiednio a i skład musi być specyficzny .
nawet narzędzia z dawnych lat wyglądały trochę inaczej .
jak zaostrzyć dłuto japońskie - odpowiednio kute to widać ( gołym okiem nawet ) inną strukturę na ostrzu .
a co do różnych twierdzeń to są ludzie twierdzący że elvis nadal żyje ( i nagrywa ) , to samo pewnie będzie i z tym co ostatnio " zniknął " .
pozdrawiam .
obawiam się że przeprowadzenie jednoznacznego dowodu może być trudne .
czy dany egzemplarz to oryginał czy falsyfikat to chyba tylko po składzie stali i strukturze można by dojść .
z pewnością były kute i to odpowiednio a i skład musi być specyficzny .
nawet narzędzia z dawnych lat wyglądały trochę inaczej .
jak zaostrzyć dłuto japońskie - odpowiednio kute to widać ( gołym okiem nawet ) inną strukturę na ostrzu .
a co do różnych twierdzeń to są ludzie twierdzący że elvis nadal żyje ( i nagrywa ) , to samo pewnie będzie i z tym co ostatnio " zniknął " .
pozdrawiam .
Mane Tekel Fares
-
Autor tematu - Specjalista poziom 1 (min. 100)
- Posty w temacie: 3
- Posty: 144
- Rejestracja: 05 cze 2008, 14:19
- Lokalizacja: Warszawa
Cena zależy od stanu przedmiotu. Polska bojowa szabla to w/w szabla wz-34 zwana potocznie ludwikówką. Jeśli jednak nie masz jakiegoś doświadczenia w tym temacie ZDECYDOWANIE odradzam kupno na Allegro. Proponuję pooglądanie „pomacanie” najpierw takich szabel u kolekcjonerów na giełdach staroci. A kupna dokonać z doświadczonym zbieraczem.
Ale szable wz 21/22 są znacznie tańsze taką szablę oficera piechoty można już kupić od 3 – 4 tysięcy.
Jeśli byś chciał porozmawiać o szablach pisz na pw:
[email protected]
Pozdrawiam
Ps.
Tu mały artykuł:
http://www.rzeczpospolita.pl/dodatki/pi ... e_a_7.html
Ale szable wz 21/22 są znacznie tańsze taką szablę oficera piechoty można już kupić od 3 – 4 tysięcy.
Jeśli byś chciał porozmawiać o szablach pisz na pw:
[email protected]
Pozdrawiam
Ps.
Tu mały artykuł:
http://www.rzeczpospolita.pl/dodatki/pi ... e_a_7.html