Wojsko to jest piękna rzecz

Tu można porozmawiać na dowolny temat nie koniecznie związany z tematyką maszyn i CNC
Awatar użytkownika

Autor tematu
clubber84
ELITA FORUM (min. 1000)
ELITA FORUM (min. 1000)
Posty w temacie: 5
Posty: 1188
Rejestracja: 28 sie 2011, 10:34
Lokalizacja: Zach-Pom

Wojsko to jest piękna rzecz

#1

Post napisał: clubber84 » 23 lis 2012, 22:39

Droga Matulu, Drogi Tatku!

Dobrze mi tu. Mam nadzieję, że Wy, wujek Józek, ciotka Lusia, wujek Antoś, ciotka Hela, wujek Franek, ciotka Basia, wujek Rysiek oraz Heniek, Stefan, Garbaty Bronek, Mańcia, Rózia, Kachna, Stefa, Wandzia ze swoim Zenkiem i mój Zdzisiek też zdrowi.

Powiedzcie wszystkim, że to całe wojsko to super sprawa. Nasze Rokicice Górne się nie umywajo. Niech szybko przyjeżdżajo i się zapisujo, póki som jeszcze wolne miejsca. Najpierw było mi trochę głupio, bo trza się w wyrku do 6-tej wylegiwać, że aż nieprzyzwoicie człowiekowi...

Żadnych bydląt karmić, doić, gnoju wywozić, ognia w piecu rozpalać... Powiedzcie Heńkowi i Stafanowi, że trza tylko swoje łóżko zaścielić (można się przyzwyczaić) i parę rzeczy przed śniadaniem wypolerować. Wszystkie facety muszo się tu codziennie golić, co nie jest jednak takie straszne, bo -uwaga- jest ciepła woda. Zawsze i o każdy porze!

Powiedzcie mojemu Zdziśkowi, że jedynie śniadania dajo tu trochę śmieszne, nazywajo je europejskim. Oj cinko się musi w tej Europie prząść, cinko... Jedno jajeczko, parę plasterków szynki i serka. Do tego jakieś ziarenka, co to by ich nawet nasze kury nie ruszyły, z mlikiem. Żadnych kartofli, słoniny, ani nawet zacierki na mliku! Na szczęście chleba można brać ile dusza zapragnie. (Koledzy przezywajo mnie od tego Bochenek...) Na obiad to już nie ma problemów. Co prowda porcje jak dle dzieci w przedszkolu, ale miastowe to albo mało jedzo, albo mięsa wcale nie tkną... Chore to jakieś czy co? Tak więc wszystko czego nie zjedzo przynoszą do mnie i jest dobrze.

Te miastowe to w ogóle dziwne jakieś som... Biegać to to nie potrafi. Bić się też nie... Mamy tu takie biegi z ekwipunkiem. No tak jak u nas co ranek, ino nie z wiadrami. Krótkie takie. Jak z naszy remizy do kościoła w Rokicicach Dolnych. Po dobiegnięciu na miejsce to miastowe tylko gały wybałuszajo i dyszo jak parowozy. Nie wiadomo dlaczego ale wymiotujo przy tym i to czasami z krwią. Po 5-ciu kilometrach i to jeszcze w maskach ochronnych! A potem to trzeba ich z powrotem do koszar ciężarówkami zawozić, bo się już do niczego nie nadajo. Na ćwiczeniach z walki wręcz to lekko takiego ściśniesz... i już ręka złamana! To pewnie z ty kawy co ją litrami chlejo, i przez to mięso, co go to nie jedzo! Najsilniejszy jest u nas taki Kozłowski z Rembowic koło Gałdowa, potem ja. No, ale un ma 2 metry i pewnie ze 120 kg, a ja 1,66 m i chyba z 72 kg... bo trochę mi się łostatnio od tego wojskowego jedzenia przytyło.

A teraz uwaga, będzie najśmieszniejsze! Koniecznie powiedzcie o tym wujkowi Ryśkowi, Garbatemu Bronkowi i mojemu Zdziśkowi. Mam już pierwsze odznaczenie za strzelanie!!! A tak mówiąc szczerze, to nie wiem za co... Ten czarny łeb na tej ich tarczy wielki jak u byka. I wcale się nie rusza jak te nasze dziki i zające. Ani nikt nie strzela do ciebie nazad, jak to u nas bracia Bylakowie, z tych ichniejszych dubeltówek. Naboje - marzenie... i w dodatku nie trzeba ich samemu robić! Wystarczy wziąć te ich nowiutkie giwery, załadować i każdy co nie ślepy trafia bez celowania!
Nasz kapral to podobny do naszej belferki Gorcowej z Rokicic. Gada, wrzeszczy, denerwuje się, a i tak nie wiadomo o co mu chodzi. Trochę się z początku na mnie zawziął i kazał biegać w samym podkoszulku, w deszczu, po placu apelowym. Dostał jednak raz ode mnie szklankę tego samogonu od wujka Franka i go o mało szlag nie trafił. Ganiał potem cały czerwony na pysku po tym samym placu, a potem przez pół dnia nie wychodził z kibla. Kazał mi następnego dnia rano butelkę tego frankowego samogonu do samego dna wypić.
Na raz. No i co? I nic! Normalny samogon, taki jaki znam od dziecka.
Kapral znowu wybałuszył gały, a tera ciągle gapi się na mnie podejrzliwie, ale mam już święty spokój.

Powiedzcie wszystkim, że to całe wojsko to super sprawa. Niech szybko przyjeżdżają i się zapisują, póki są jeszcze wolne miejsca.

Całuję Was wszystkich mocno (a szczególnie mojego Zdziśka)

Wasza córka Marysia
:mrgreen:



Awatar użytkownika

adam Fx
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 1
Posty: 5597
Rejestracja: 04 lip 2004, 16:03
Lokalizacja: Gliwice

#2

Post napisał: adam Fx » 24 lis 2012, 00:05

heheeh dobre dokładnie tak jak Maryśka pisze :mrgreen:
sorki za wszystkie błędy ... (dyslektyk) :?
Zobacz moje filmy http://www.youtube.com/user/pokachontass/videos


jacek-1210
ELITA FORUM (min. 1000)
ELITA FORUM (min. 1000)
Posty w temacie: 2
Posty: 1023
Rejestracja: 25 mar 2011, 20:16
Lokalizacja: Radomsko

#3

Post napisał: jacek-1210 » 24 lis 2012, 00:10

Skoro już małe powiastki, to tutaj bajka dla dorosłych - trochę ją ocenzurowałem :smile: :


Pamiętnik mieszkańca Beskidów

12 sierpnia.
Przeprowadziliśmy się do naszego nowego domu, Boże jak
tu pięknie. Drzewa wokół wyglądają tak majestatycznie. Wprost nie
mogę się doczekać, kiedy pokryją się śniegiem.

14 października
Beskidy są najpiękniejszym miejscem na ziemi! Wszystkie liście zmieniły kolory - tonacje pomarańczowe i czerwone. Pojechałem na przejażdżkę po okolicy i zobaczyłem kilka jeleni. Jakie
wspaniałe! Jestem pewien, że to najpiękniejsze zwierzęta na ziemi. Tutaj jest jak w raju. Boże, jak mi się tu podoba.

11 listopada.
Wkrótce zaczyna się sezon polowania . Nie mogę sobie wyobrazić, jak ktoś może chcieć zabić coś tak wspaniałego, jak jeleń. Mam nadzieję, że wreszcie zacznie padać śnieg.

2 grudnia
Ostatniej nocy wreszcie spadł śnieg. Obudziłem się i wszystko było przykryte białą kołdrą. Widok jak pocztówki bożonarodzeniowej. Wyszliśmy na zewnątrz, odgarnęliśmy śnieg ze schodów i
Odśnieżyliśmy drogę dojazdową. Zrobiliśmy sobie świetną bitwę śnieżną (wygrałem), a potem przyjechał pług śnieżny, zasypał to co odśnieżyliśmy i znowu musieliśmy odśnieżyć drogę dojazdową. Kocham Beskidy.

12 grudnia
Zeszłej nocy znowu spadł śnieg. Pług śnieżny znowu powtórzył dowcip z drogą dojazdową. Po prostu kocham to miejsce.

19 grudnia
Kolejny śnieg spadł zeszłej nocy. Ze względu na nieprzejezdną drogę dojazdową nie dojechałem do pracy. Jestem kompletnie wykończony odśnieżaniem. Piep...ny pług śnieżny.

22 grudnia
Zeszłej nocy napadało jeszcze więcej tych białych gówien. Całe dłonie mam w pęcherzach od łopaty. Jestem przekonany, że pług śnieżny czeka tuż za rogiem, dopóki nie odśnieżę drogi dojazdowej.
Sk...syn!

25 grudnia
Wesołych Pier....ych Świąt! Jeszcze więcej gównianego śniegu. Jak kiedyś wpadnie mi w ręce ten sk....syn od pługu śnieżnego... przysięgam - zabiję. Nie rozumiem, dlaczego nie posypią drogi solą,
żeby rozpuściła to gówno.

27 grudnia
Znowu to białe k...estwo spadło w nocy. Przez trzy dni nie wytknąłem nosa, z wyjątkiem odśnieżania drogi dojazdowej za każdym razem, kiedy przejechał pług. Nigdzie nie mogę dojechać. Samochód
jest pogrzebany pod górą białego gówna. Meteorolog znowu zapowiadał dwadzieścia pięć centymetrów tej nocy. Możecie sobie wyobrazić, ile to oznacza łopat pełnych śniegu?

28 grudnia
Meteorolog się mylił! Tym razem napadało osiemdziesiąt pięć centymetrów tego białego k...estwa. Teraz to nie odtaje nawet do lata. Pług śnieżny ugrzązł w zaspie a ten ch..j przyszedł pożyczyć ode mnie łopatę! Powiedziałem mu, że sześć już połamałem kiedy odgarniałem to gówno z mojej drogi dojazdowej, a potem ostatnią rozp.....liłem o jego zakuty łeb.

4 stycznia
Wreszcie wydostałem się z domu. Pojechałem do sklepu kupić coś do jedzenia i kiedy wracałem, pod samochód wpadł mi pier...lony jeleń i całkiem go roz...bał. Narobił szkód na trzy tysiące. Powinni
powystrzelać te sk.....ńskie jelenie. Że też myśliwi nie rozwalili wszystkich w sezonie!

3 maja
Zawiozłem samochód do warsztatu w mieście. Nie uwierzycie, jak zardzewiał od tej j...nej soli, którą posypują drogi.

18 maja
Przeprowadziłem się z powrotem do miasta. Nie mogę sobie wyobrazić, jak ktoś kto ma odrobinę zdrowego rozsądku, może mieszkać na jakimś zadupiu w Beskidach.
Jeśli moja rada Ci nie zaszkodziła, to może trochę POMOGŁa ? :wink:

Awatar użytkownika

blue_17
ELITA FORUM (min. 1000)
ELITA FORUM (min. 1000)
Posty w temacie: 1
Posty: 1715
Rejestracja: 16 kwie 2009, 07:55
Lokalizacja: Kraków/Kornatka

#4

Post napisał: blue_17 » 24 lis 2012, 14:29

To ja też dorzucę coś ale od razu mówię że to nie maja twórczość :)

Stworzenie świata nieco inaczej

1. Na początku było słowo i w słowie były dwa bajty, i więcej nic nie było.

2. I oddzielił Bóg jedynkę od zera, i zobaczył, że to było dobre.

3. I Bóg powiedział: "Niech będą dane. "I stało się".

4. I Bóg powiedział: "Niech ułożą się dane na swoje właściwe miejsca. I stworzył dyskietki i twarde dyski, i kompaktowe dyski.

5. I Bóg powiedział: "Niech będą komputery, żeby było gdzie włożyć dyskietki i twarde dyski oraz kompakty". I stworzył komputery i nazwał je hardwarem i oddzielił software od hardware'u.

6. Software'u jeszcze nie było, lecz Bóg szybko stworzył programy - duże i małe. I powiedział im: "Idźcie i rozradzajcie się i wypełniajcie całą pamięć."

7. Ale sprzykrzyło się Bogu tworzyć programy samemu i rzekł: "Stworzę Programistę według swego podobieństwa i niech on panuje nad komputerami, programami i danymi." I stworzył Bóg Programistę i umieścił go w Centrum Obliczeniowym, żeby w nim pracował. I przyprowadził on Programistę do drzewa katalogowego i powiedział: "W każdym katalogu możesz uruchamiać programy, tylko z "Windows" nie korzystaj, bo na pewno umrzesz.

8. I Bóg rzekł: "Niedobrze Programiście być samotnym, stworzymy mu tego, który będzie się zachwycał dziełem Programisty". I wziął On od Programisty kość, w której nie było mózgu i stworzył - To, co będzie zachwycało się dziełem Programisty i przywiódł To do niego i nazwał To Użytkownikiem. I siedzieli oni razem pod nagim DOS-em i nie wstydzili sie tego.

9. A Bill był chytrzejszy niż wszystkie dzikie zwierzęta, które uczynił Pan Bóg. I rzekł Bill do Użytkownika: "Czy naprawdę Bóg powiedział, żebyscie nie uruchamiali żadnych programow?"
I rzekł Użytkownik: "W każdym katalogu możemy uruchamiać programy, tylko z drzewa "Windows" nie możemy, abyśmy nie pomarli". I rzekł Bill Użytkownikowi: "Jak możesz mówić o czymś, czego nie spróbowałeś!". "Tego dnia, kiedy uruchomicie program z drzewa katalogowego "Windows" będziecie równi Bogu, bo jednym przyciskiem myszki stworzycie to, czego zapragniecie." I zobaczył Użytkownik, że owoce Windows były miłe dla oczu i godne pożądania, bo jakakolwiek wiedza stała się od tej chwili już niepotrzebna, i zainstalował Windows na swoim komputerze. I powiedział programiście, że to jest dobre i on też go zainstalował.

10. I zaraz wyruszył programista szukać nowych drajwerow. A Bóg rzekł: "Gdzie idziesz?"
A on odpowiedział: "Idę szukać nowych drajwerów, bo nie ma ich w DOS-ie." I wtedy rzekł Bóg: "Kto ci powiedział, że potrzebujesz drajwerów?. Czy czasem nie uruchomiłeś programów z drzewa katalogowego "Windows"?". Na to rzekł programista: "Użytkownik, którego mi dałeś, aby był ze mną, zamówił programy pod Windows i dlatego zainstalowalem Windows." I rzekł Bóg do Użytkownika: "Dlaczego to uczyniłes?" I odpowiedział Użytkownik: "Bill mnie zwiódl."

11. Wtedy rzekł Pan Bóg do Billa: "Ponieważ to uczyniłeś, będziesz przeklęty wśród wszelkiego bydła i wszelkiego dzikiego zwierza. I ustanowię nieprzyjaźń między tobą a Użytkownikiem, on będzie cię zawsze przeklinał, a ty będziesz mu sprzedawał Windows."

12. Do Użytkownika zaś Bóg rzekł: "Windows" bardzo rozczaruje cię i spustoszy twoje zasoby i będziesz musiał używac marnych programów i nie będziesz mógl się obejść stale bez serwisu Programisty."

13. Programiście zaś rzekł: "Ponieważ usłuchałeś głosu Użytkownika, przeklęte niech będą twoje komputery, gdyż powstanie w nich mnóstwo błędów i wirusów, w pocie oblicza twego będziesz stale poprawiał swoją pracę."

14. I odprawił ich Pan Bóg ze swego Centrum Obliczeniowego i zabezpieczył hasłem wejście do niego.

15. General protection fault.
"I siedzieli oni razem pod nagim DOS-em i nie wstydzili sie tego." :D


upadły_mnich
ELITA FORUM (min. 1000)
ELITA FORUM (min. 1000)
Posty w temacie: 2
Posty: 1590
Rejestracja: 09 gru 2005, 11:52
Lokalizacja: Lublin

#5

Post napisał: upadły_mnich » 24 lis 2012, 21:21

wrócę do opowiastki Cluber84. Byłem w wojsku i najciekawsze, że ta Twoja opowieśc to nie jest żart i nie jakaś historia z przed 50 lat. Dodałbym jeszcze, że ten Marysia ( :???: ta Marysia) pewnie za swój żołd utrzymywała całą rodzinę: wujka Staśka, ciotke Wieśke itd. W życiu tyle nie zarobili w przez sezon.
A miastowi jeden dżudoka żółty pas, drugi karateka zielony w podwójnych kalesonach zchodzili z warty sini na twarzy i od razu pędzili po soki Twingo "bo zawierają odżywcze witaminy i minerały" i dają siłę.
sprawność wg kobiety: stosunek wielkości wyjętej do wielkości włożonej

Awatar użytkownika

Autor tematu
clubber84
ELITA FORUM (min. 1000)
ELITA FORUM (min. 1000)
Posty w temacie: 5
Posty: 1188
Rejestracja: 28 sie 2011, 10:34
Lokalizacja: Zach-Pom

#6

Post napisał: clubber84 » 25 lis 2012, 00:24

Ja tylko podałem ciekawą, bo śmieszną historyjkę, a czy prawdziwą...? Nie mnie oceniać.
Byłem w wojsku, kiedy to jeszcze była służba zasadnicza i jestem zdania, że wojsko to jest dobra rzecz, ale nie dla dzisiejszych 19-20 latków.
Sam chciałem iść do wojska odsłużyć swoje. Podobało mi się, że mogłem sobie postrzelać, połazić po lasach i poligonach, pojeździć ciężkim sprzętem (przejeździłem całą służbę w czołgu - jako działonowy, a niekiedy na poligonie jako kierowca).
Dodam tylko, że jednym z powodów pójścia do wojska, było odciążyć z kosztów moich rodziców, bo wtedy w domu się nie przelewało. W wojsku (nie ważne czy na poligonie, czy w jednostce) zawsze byłem pewien, że mam dach nad głową, mam co jeść i w co się ubrać.
Jednym zdaniem:
Najlepszy okres w moim życiu to służba ojczyźnie :D

Pozdrawiam


kamar
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 4
Posty: 16265
Rejestracja: 18 wrz 2010, 06:17
Lokalizacja: Kozienice
Kontakt:

#7

Post napisał: kamar » 25 lis 2012, 10:35

clubber84 pisze: Najlepszy okres w moim życiu to służba ojczyźnie :D
Pozdrawiam
Tylko współczuc :)
Za moich czasow sie mówiło że lepsze 2000 na spocznij niż 4000 na baczność :) (nawet stawki sie uaktualniły) to o zawodowych a o zasadniczej , co mnie wojsko może nauczyć - pić ? to umiałem już w cywilu :) I dlatego udało mi sie służbe zakończyć po trzech dniach :)

Awatar użytkownika

Autor tematu
clubber84
ELITA FORUM (min. 1000)
ELITA FORUM (min. 1000)
Posty w temacie: 5
Posty: 1188
Rejestracja: 28 sie 2011, 10:34
Lokalizacja: Zach-Pom

#8

Post napisał: clubber84 » 25 lis 2012, 10:52

kamar pisze:
clubber84 pisze: Najlepszy okres w moim życiu to służba ojczyźnie :D
Pozdrawiam
Tylko współczuc :)
Za moich czasow sie mówiło że lepsze 2000 na spocznij niż 4000 na baczność :) (nawet stawki sie uaktualniły) to o zawodowych a o zasadniczej , co mnie wojsko może nauczyć - pić ? to umiałem już w cywilu :) I dlatego udało mi sie służbe zakończyć po trzech dniach :)
Zależy, kto gdzie trafił.
Ja bardzo dobrze wspominam swoją służbę i dowódców ze swojej kompanii - zwłaszcza swojego dowódcę czołgu (serdecznie go pozdrawiam :grin: ), który nauczył mnie przede wszystkim pokory, czego dzisiaj niektórym brakuje.

Pozdrawiam


kamar
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 4
Posty: 16265
Rejestracja: 18 wrz 2010, 06:17
Lokalizacja: Kozienice
Kontakt:

#9

Post napisał: kamar » 25 lis 2012, 10:56

Sądząc po kolegi dacie urodzenia mówimy o troche innym wojsku :)
Ale, w wieku dwudziestu paru lat, pisać że najlepsze już za mną, to smutne.


jacek-1210
ELITA FORUM (min. 1000)
ELITA FORUM (min. 1000)
Posty w temacie: 2
Posty: 1023
Rejestracja: 25 mar 2011, 20:16
Lokalizacja: Radomsko

#10

Post napisał: jacek-1210 » 25 lis 2012, 11:47

Każdy ma jakieś wspomnienia. Ja trafiłem na czas, kiedy trzeba było wykazać się dużą dozą samozaparcia żeby mnie do tego woja wzięli. W zasadzie nie miałem nic przeciwko służbie jako takiej, ale miałem już trochę do czynienia z wojskiem wcześniej i stwierdziłem że niewiele w ówczesnych czasach tam się nauczę. No może poza zbudowaniem dobrej bimbrowni :smile: . Nie zapomnę jak kiedyś byłem świadkiem, kiedy major- dowódca tej małej jednostki -był to sierpień albo wrzesień ale tak potwornie zimno że na polu wzlotów siedzieliśmy w czapkach i rękawiczkach, a tenże major, dwóm żołnierzom -pewnie za karę- kazał na zapleczu kuchni wchodzić do wielkich kadzi do zmywania naczyń - oczywiście kadzie pełne brudnej wody a żołnierze w pełnym rynsztunku i ... na wartę ! Na takie coś to i cztery pary kaleson nie pomogą..
Jeśli moja rada Ci nie zaszkodziła, to może trochę POMOGŁa ? :wink:

ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat

Wróć do „Na luzie”