Ze swojej strony polecam TUM 25a:
- Niewiele bardziej skomplikowana od TUE, ale wygodniejsza w użytkowaniu: bezpośredni odczyt obrotów, załączanie wrzeciona z suportu, wygodniejsze nastawianie skrzynki posuwów, lepszy mechanizm załączania posuwu i zamka.
- Ma większy zakres obrotów (28-2500).
- Hamulec wrzeciona.
- Paski napędowe wymiania się bez rozbierania wrzeciona.
- Duży zakres posuwów i skoków bez zmiany kółek gitary (kółka trzeba zmieniać tylko do gwintów modułowych i DP, reszta "z wajchy").
- Reduktor, skrzynka posuwów i wrzeciennik smarowane obiegowo.
- DINowska końcówka wrzeciona, więc tarcze zabierakowe dostępne bez problemu.
- Wrzeciono na łożyskach.
- 800mm w kłach, Φ250 nad łożem, Φ140 nad suportem.
- Waży ok 1300kg.
- Przelot wrzeciona mniejszy niż w TUE, ale sztywniejsze wrzeciono a maszyna dokładniejsza.
- Maszyna dość popularna więc częsci i wiedza łatwo dostępne.
- Ceny dość przystępne, nieco droższa od TUE, ale zdecydowanie tańsza od TUM 25b a możliwości maszyny praktycznie takie same.
Właśnie ustawiam u siebie taką w dziewiczym stanie (rocznik 1970) z rezerwy strategicznej

A w zaprzyjaźnionej narzędziowni, gdzie stoją 3 tokarki, z czego jedna nowa i z odczytami, tokarz najbardziej lubi pracować właśnie na TUMce, trupie zresztą straszliwym, z blaszkami podłożonymi pod prowadnice, ale robi na niej w setkach...