Problem, polega na tym, iż nie da się pospawać blachy nierdzewnej gr. 1mm bez przetopienia, z czego po drugiej stronie powstaje taki jakby żużel. A wygląda to tak:

Jest rzeczą nie możliwą, aby tak przepalać blachę prądem rzędu 10 amperów, próbowałem wszystkich ustawień jakie tylko się da, z pulsem jest dużo lepiej, ale nie mam mowy pospawania czołowo dwóch blach bez tego żużlu i wypalania dziur.
Elektrody jakie stosowałem to czerwona i złota, grubość 1,6 i 2,4mm. Gaz: Argon techniczny 4,8. Kupiłem książkę o spawaniu Tigiem i wyczytałem, aby przemienić biegunowość, czyli + dać na elektrodę, lecz od razu po zajarzeniu łuku topi mi ją w zastraszającym tempie.
Jedyne co to pewnie jest on uszkodzony lub coś rozkalibrowane. Dzisiaj postaram sie pojechać do znajomego, który spawa takim samym od dłuższego czasu aluminium to sprawdzę co robi z nierdzewką.
Mimo wszystko proszę o wypowiedź doświadczonych spawaczy oraz chciałbym uniknąć komentarzy na temat taniego sprzętu, bo ludzie spawają cieńsze blachy tańszymi urządzeniami.