mam taki mały dylemat
otóż fizyka mówi że siła tarcia nie zależy od pola powierzchni styku między dwoma ciałami
ale jak by to powiedział pewien doktor przychodzi koleżanka i mówi ale ja nie wieże że tak jest no po prostu nie wieże i pyta :
ale powiedzmy że jest taki przypadek że mamy klocek wywierający nacisk około 10000N
czyli 1 tony , mamy siłownik który chce przesunąć ten klocek o 1 metr
mamy jakąś powierzchnię która ma współczynnik tarcia z klockiem 0,2
manewrujemy polem powierzchni podstawy trącej klocka od minimalnego do maxymalnego
i niech mi ktoś powie że nacisk jednostkowy na jakiś fragment pola powierzchni ziemi od klocka będzie wobec 2 różnych powierzchni minimalnej i maxymalnej ten sam ,
mam takie podejrzenia że coulomb nas oszukał

bo ten wzór T=Nu jakiś jednowymiarowy mi się wydaje ,
bo między innymi chyba znaczyło by to że wąskie opony równie dobrze potrafią zahamować pojazd co te szerokie .
a wracając do przykładu z siłownikiem intuicja podpowiada mi że siłownik będzie miał łatwiej przesunąć klocka o mniejszym polu podstawy ,
albo właśnie biorąc pod uwagę połączenia cierne w nich też chyba między innymi rolę odgrywała powierzchnia styku elementów ?