Kilka lat temu stałem się właścicielem starej tokarki i przyszedł właśnie czas na mały remont.
Temat założyłem ,żeby uzyskać pomoc w trakcie tego projektu i przy okazji pokazać ,jak tanim kosztem(taki mam zamiar) zrobić remont i udowodnić sobie i innym ,że z takiego gruchota można jeszcze coś wycisnąć .
Biorąc pod uwagę ,że moje doświadczenie w remoncie tego typu maszyn jest żadne, może to być całkiem ciekawy i pomocny temat dla osób rozpoczynających podobną przygodę.
Oto moja tokarka.


Nie jestem w stanie zidentyfikować tej tokarki ,ale jedno jest pewne ,że jest to już wiekowa maszyna. Na pewno przeszła już sporo modyfikacji. Widać to na przykładzie suportu ,który nie jest oryginalny i został przystosowany do tej tokarki z zupełnie innej maszyny. Skrzynka suportowa też wydaje się być z zupełnie innej maszyny niż tokarka i sam suport. Przerabiane też było wrzeciono i gitara tokarki.
W obecnym chwili tokarka jest w złym stanie technicznym . Suport po skasowaniu luzów jest w stanie przesuwać się w miarę płynnie po łożu tokarki w granicach 20 cm. Łoże jest poważnie wyrobione . W mojej ocenie jest wygięte na środku i przykładając liniał pomiarowy na środku jest prześwit dochodzący do 1mm

Pomimo jej złego stanu udało mi się zrealizować już kilka projektów . Najbardziej jestem dumny z maszyny ,która bez tej tokarki na pewno by nie powstała. Zamieszczam link dla chętnych ,którzy chcą zobaczyć tą maszynę . Inspiracją do stworzenie tej maszyny było właśnie to forum.
Pomimo złego stanu tej tokarki zrobiłem na niej łożyskowane kółka jezdne z teraflenu, zrobiłem gwinty na prętach fi 20 z nierdzewki ,wytoczyłem na te pręty tuleje ślizgowe i wiele innych elementów. Właśnie te prace zmobilizowały mnie i przekonały ,że warto jeszcze powalczyć i usprawnić tę zabytkową tokarkę.
W miarę możliwości postaram się zdawać relację z prac nad remontem.
Opiszę narzędzia jakie zrobiłem, aby zrealizować ten projekt .
Postaram się udowodnić ,że nie trzeba profesjonalnych drogich sprzętów do takich zadań.
Wiadomo ,że dokładności maszyny nie będą powalać ,ale w zestawieniu ze stanem obecnym będą bez porównania.
Mam nadzieję ,że moderatorzy pozwolą mi kontynuować to co zacząłem wiedząc, że podobnych tematów już na tym forum trochę było.
Początek prac.
Podstawą do rozpoczęcia remontu był oczywiście najważniejszy przyrząd czyli wskaźnik zegarowy najlepiej z podstawą . To jest chyba najbardziej podstawowy przyrząd bez którego nie było by szans na zrealizowanie projektu.Wskaźnik posłużył mi przede wszystkim do zrobienia płyty traserskiej ,która była kolejnym bardzo ważnym elementem.
Wiadomo ile kosztuje nowa płyta. Używana może nie jest taka droga ,ale pewności co do jej jakości nie mamy i oczywiście koszt remontu wzrasta.
Ja postanowiłem zrobić sobie płytę traserską we własnym zakresie.Czy się da ?
Moim skromnym zdaniem ,jeżeli nie potrzebujemy super dokładności to nie ma z tym problem. Praca dosyć pracochłonna a efekty może czasami lepsze niż kupienie jakiejś płyt używanej ,która była traktowana do celów nie koniecznie zgodnych z jej przeznaczeniem.
Ja wykonałem z racji tego ,że pracuję w zakładzie kamieniarskim płytę traserską z granitu.
Oto efekt i przy okazji wskaźnik zegarowy ,którego używałem.


Płyta wykonana z kawałka granitu 400x500 . Jest to granit o nazwie impala . Granit miękki ,ale przynajmniej dobrze obrabialny.Kiedyś ktoś na tym forum pytał ,czy płyta granitowa gotowa polerowana nadaje się od razu do takich celów. Od razu uprzedzam ,że nawet najmniejszy kawałek takiej płyty choćby był wypolerowany na lustro z idealną powierzchnią nie ma nic wspólnego.
Wykonanie takiej płyty to proces tak jak pisałem dosyć pracochłonny i oczywiście jeżeli ktoś ma możliwości to zachęcam raczej do skorzystania z gotowych rozwiązań. Ja przedstawiłem swoją wersję ,bo nie każdego stać na kupono gotowej płyty najlepiej jeszcze z atestem jakości.
Oczywiście płytę taką można zrobić z kawałka żeliwa czy innej grubej blachy. Zdaję sobie sprawę ,że lepiej czasami obrobić metal niż granit jeżeli nie ma się do tego odpowiednich narzędzi. Płytę żeliwną na pewno można dokładniej w domowych warunkach doskrobać niż
granitową.
Jak się zabieramy za taką płytę. Najpierw trzeba zmierzyć za pomocą naszego wskaźnika zegarowego płaskość powierzchni tej płyty ,a może mówiąc prosto czy płyta nie jest zwichrowana .Jak to zrobić przedstawia rysunek.

Sposób wzięty gdzieś z internetu. Jest to oczywiście prosta metoda pokazana przez fachowca ,który wydaje się ,że miał duże doświadczenie w dziedzinie płyt traserskich. Oczywiście trudna do porównania z pomiarami za pomocą liniałów optycznych ,ale do amatorskich zastosowań wystarczająca.
Pomiaru dokonujemy kładąc nasz uchwyt ze wskaźnikiem zegarowym w każdy rogu i przesuwając wskaźnik tak jak to pokazana na rysunku. Jeżeli płyta będzie miała jakiekolwiek odchylenia do wszystko pokaże na wskaźnik. Nad płytą trzeba tak długo pracować ,aż przesuwając wskaźnik w ten sposób uzyskamy największą zbieżność wyników.
W moim przypadku uzyskałem dokładność nie przekraczającą 0,02 co uważam do zastosowań amatorskich wystarczy.
Ale to jeszcze nie wszystko. Na razie nasza płyta jest nie zwichrowana. Teraz przy pomocy naszej płyt tworzymy nową płytę traserską np. metalową ,którą już skrobiemy. W moim przypadku był to element suportu od starej tokarki .Już w tym momencie okazało się,że ten solidny kawał metalu jest mocno zwichrowany i musiałem się naprawdę naskrobać ,żeby wyprowadzić go na prostą.

Taka wyskrobaną płytę używamy do korekcji naszej pierwszej płyty. Pokrywamy ją tuszem traserskim i odbijamy na pierwszej granitowej płycie . Zdzieramy powstałe na płycie granitowej punkty z tuszu. Czym więcej razy powtórzymy tą czynność tym dokładniejsza powstanie nam główna płyta traserska . Oczywiście cały czas badany czujnikiem zegarowym ,czy płyta nie wykazuje oznak zwichrowania.
Według mnie tak przygotowana płyta zupełnie wystarczy do amatorskiego remontu tokarki.
W trakcie wykonywania tej płyty potrzebny był oczywiście tusz traserski ,który został z powodzeniem zastąpiony farbą olejną artystyczną kupioną na allegro za cenę chyba cztery razy niższą nisz tusz traserski.Dokładnie kolor tej farby to prussian blue.
Oczywiście skrobak ,który wykonałem na szybko z płaskownika i płytek widiowych spun.

Skrobak wykonany na szybko miał służyć tylko do prób skrobania .Później planowałem zrobić lepszy ,ale został stary ,który całkiem dobrze się spisuje.
Krótki filmik z pracy tym skrobakiem znajdziecie tu
https://youtu.be/Oqk_XyWP-Rw
Mając już płytę traserską i skrobak musiałem zrobić kolejne ważne narzędzie ,czyli liniał traserski,który zostanie wykorzystany do skrobania łoża.
Liniał wykonałem z dwuteownika uzyskując na długości 800 mm dokładność nie gorszą niż 0,02.

I to by były chyba wszystkie podstawowe narzędzia ,które wykonałem ,aby zrealizować ten projekt.