
Wyczyściłem, przejrzałem zaworki, dorobiłem dekiel na kołnierz, zalałem olejem tak aby stopa korbowodu zanurzała się na jakiś centymetr w oleju i dziś po próbie odpalenia okazało się że na drugim cylindrze od kołnierza zaworek tłoczący pluje olejem po kilkunastu sekundach. Pierwszy cylinder jest OK. Sprawdzałem bez podpiętego zbiornika i po kilku chwilach na tym zaworku pojawia się olej i zaczyna pluć. Po zdjęciu głowicy jest na deku tłoka olej.
Wnętrze wygląda całkiem nieźle jak na moje niewprawne oko, gładź cylindrów nie ma progu, nie jest poorana. Pierścienie nieuszkodzone. Górne pierścienie kompresyjne wyglądają można powiedzieć idealnie. Jednak dolne mają miejscami lekkie przytarcia.



Tutaj jeszcze kilka zdjęć:
http://eterstar.pl/pub/kompresor/
Na zdjęciu 2.jpg udało mi się uchwycić przytarcia pierścienia olejowego ale nie mam doświadczenia w temacie i nie wiem czy to może być przyczyną czy te przytarcia są w normie.
Oleju moim zdaniem zbyt dużo nie wlałem, skrzynia korbowa ma otwór 6mm jako odpowietrznik ale nie czuć na nim wahań ciśnienia więc to raczej nie problem że jest zbyt mały. Zamki na pierścieniach ustawiałem co 180 stopni i co 90, bez zmian. Jak się domyślam nie ma też wpływu to że sprężarka pracuje bez obciążenia tj. bez zbiornika. Pracuje na 1450 obr./min.
Pochodzi podobno z takich zabytków jak Skoda 706 RT/RTO. Niestety nie znalazłem nigdzie danych przy jakich obrotach powinna pracować ale wydaje się że takie nie powinny robić na niej żadnego wrażenia.
Czy znak to jest że mimo wszystko trzeba wymienić pierścienie, jeśli tak to które? Tylko olejowe czy kompresyjne też. Wymieniać na nominał czy nadwymiar plus szlif?
Z góry dziękuję za wszelkie podpowiedzi.
Pozdrawiam