
Cylinder był ściągnięty z maszyny i w środku było tworzywo, jak tylko zacząłem spawać, tworzywo się rozgrzało i zaczęło tworzyć małe gejzery, zasmrodziłem cały warsztat, ale najgorsze, że gejzery robiły dziury w spawie.
O czyszczeniu go z tworzywa nie było mowy, więc oszlifowałem go znowu do żywego i spawałem po 2-3cm i potem przerwa na ostygnięcie.
Ostatecznie padło pytanie ile to wytrzyma i dość spore zdziwienie jak powiedziałem, że góra dwa dni

Z jednej strony jak można dawać zawalony tworzywem pęknięty cylinder do spawania, z drugiej jednak strony jak można coś takiego brać na warsztat.
Wyszło ostatecznie coś takiego:
1. W połowie pracy

2. Cylinder na maszynie

3. Ciśnienie z jakim działa wtryskarka i wspomniany cylinder

Tak się chciałem podzielić tylko moimi rozterkami
