
Samodzielne odlewanie aluminium
-
- Specjalista poziom 1 (min. 100)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 197
- Rejestracja: 10 lis 2011, 16:03
- Lokalizacja: Jeżograd
Jeśli masz na czym rzeźbić styrodur to jako masę można użyć samego piasku
http://home.agh.edu.pl/~ktfo/download/cwicz_03.pdf

Benjamin Franklin pisze:Na tym świecie pewne są tylko śmierć i podatki.
Terry Pratchett pisze:Jest śmierć i podatki, ale podatki są gorsze, bo śmierć przynajmniej nie trafia się człowiekowi co roku.
Tagi:
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 9292
- Rejestracja: 26 lut 2011, 23:24
- Lokalizacja: mazowieckie
Za bentonit płaciłem ostatnio 7 zł za kilogram, a nie daje się go więcej niż 10 %, więc żadna oszczędność, za to wątpliwy efekt.Dagome pisze:Jeśli masz na czym rzeźbić styrodur to jako masę można użyć samego piasku
Aluminium ma paskudne cechy, łatwo się utlenia, pochłania wszelkie gazy i ma gęstość właściwą porównywalną z żużlem.
Dlatego często wychodzą odlewy porowate i z wtrąceniami.
Jest lekkie, więc słup aluminium daje niższe ciśnienie, dlatego trudniej zapełnić skomplikowaną formę.
Tygle najlepiej ceramiczne, bo metale łatwo się w aluminium rozpuszczają.
Szczególnie żelazo psuje stop powodując kruchość.
Poza powyższym to zwykły metal i jak ktoś ma już doświadczenie z odlewaniem czegokolwiek, to sobie poradzi.
.
-
Autor tematu - ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 7
- Posty: 1242
- Rejestracja: 15 lis 2009, 02:46
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
Tygle ceramiczne mam, ale małe są, jakieś 100ml. I za drogie na takie zabawy. Trzeba będzie jakiś kubek wyłożyć masą ogniotrwałą, wysuszyć i wypalić. Pewnie będzie jednorazowy.
Styroduru i możliwości jego cięcia nie mam, więc modele będę musiał zrobić z wosku odlewowego. Dla paru sztuk mogę się pobawić. Na formę użyję swoich mas, zobaczę co z tego wychodzi.
Styroduru i możliwości jego cięcia nie mam, więc modele będę musiał zrobić z wosku odlewowego. Dla paru sztuk mogę się pobawić. Na formę użyję swoich mas, zobaczę co z tego wychodzi.
-
- Specjalista poziom 1 (min. 100)
- Posty w temacie: 3
- Posty: 183
- Rejestracja: 01 kwie 2007, 21:05
- Lokalizacja: Warszawa
Witam,
Co innego eksploatacja, bo wsad kosztuje, ale jednak niewiele, 10kg węgla (kamiennego) 8zł, kilogram aluminium na złomowisku, 6zł.
Nie pamiętam już ile mi węgla schodziło na przetopienie kilograma alu, ale chyba coś poniżej 4kg.
Więc jak najbardziej opłacalne do zastosowań amatorskich, nawet jeśli prowadzimy odgazowanie argonem, nie zużywa się go wcale tak dużo, szczególnie jeśli sobie zrobimy lance z wirnikiem, wtedy proces odgazowania trwa krótko i mało gazu marnujemy.
A jeśli się postarać można i bez odgazowania tylko trzeba trafić dobry surowic i porządnie sodą podsypać
Co do surowca to tak jak napisał kolega:
Jeszcze jedna kwestia, temperatury, niestety, albo pirometr albo lepiej mieć porządną termoparę.
Formę zalewać należy metalem o temperaturze w okolicach bodajże 720C (później sprawdzę w zeszyciku jeśli kogoś interesuje, bo słabo u mnie z pamięcią
).
Jeśli przegrzejemy metal to proces odlewania idzie topornie a sam odlew będzie miał wiele defektów - mówiąc krótko nie będzie się do niczego nadawał.
To jest częsty błąd "domorosłych odlewników". Aluminium szybko się wychładza, więc grzeją mocniej, ażeby się nie trzeba było spieszyć, żeby nie zastygło w połowie wlewania, a to duży błąd.
Pozdrawiam,
GSM
Opłacalność kiedy mówimy o hobby jest dość kontrowersyjnym tematem. Czas który w to włożymy jest darmowy, bo korzystamy z czasu wolnego. Piecyk też można za grosze złożyć, więc koszty przygotowania dążą do zera.dudis69 pisze:Można to zrobić w warunkach domowych i jest nieopłacalne. A przetapianie puszek to raczej czysta zabawa.
Co innego eksploatacja, bo wsad kosztuje, ale jednak niewiele, 10kg węgla (kamiennego) 8zł, kilogram aluminium na złomowisku, 6zł.
Nie pamiętam już ile mi węgla schodziło na przetopienie kilograma alu, ale chyba coś poniżej 4kg.
Więc jak najbardziej opłacalne do zastosowań amatorskich, nawet jeśli prowadzimy odgazowanie argonem, nie zużywa się go wcale tak dużo, szczególnie jeśli sobie zrobimy lance z wirnikiem, wtedy proces odgazowania trwa krótko i mało gazu marnujemy.
A jeśli się postarać można i bez odgazowania tylko trzeba trafić dobry surowic i porządnie sodą podsypać

Co do surowca to tak jak napisał kolega:
Trzeba szukać na złomowisku części już wcześniej odlewanych, mamy wtedy pewność że skład stopu jest odpowiedni, zapomnieć należy od odzysku wiórów, puszek (nie bez powodu i w skupie mają tak niską cenę), profili.sajgon pisze: Na pewno nie z puszek , połamany blok silnika , obudowa skrzyni biegów , coś co było odlane i ma trochę "mięsa" .
Widocznie był to stop aluminium z magnezem, trzeba sprawdzić zawsze, polać słabym kwasem, aluminium nie zareaguje, magnez owszem, lub od biedy wrzucić mały kawałek do tygla i zobaczyć czy się zapali.Zbych07 pisze:Jeden z forumowiczów opisywał jak dorzucili do przetopu pomyłkowo kawałek czegoś co tylko wyglądało jak aluminium - piecyk zamienił się w wulkan .
Jeszcze jedna kwestia, temperatury, niestety, albo pirometr albo lepiej mieć porządną termoparę.
Formę zalewać należy metalem o temperaturze w okolicach bodajże 720C (później sprawdzę w zeszyciku jeśli kogoś interesuje, bo słabo u mnie z pamięcią

Jeśli przegrzejemy metal to proces odlewania idzie topornie a sam odlew będzie miał wiele defektów - mówiąc krótko nie będzie się do niczego nadawał.
To jest częsty błąd "domorosłych odlewników". Aluminium szybko się wychładza, więc grzeją mocniej, ażeby się nie trzeba było spieszyć, żeby nie zastygło w połowie wlewania, a to duży błąd.
Pozdrawiam,
GSM
-
Autor tematu - ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 7
- Posty: 1242
- Rejestracja: 15 lis 2009, 02:46
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
Do topienia użyję pieca elektrycznego, który i tak pracuje, więc przy okazji jego działania stopię alu. A jest dokładny, co do stopnia mogę ustawić, a trzyma +-3st. Z tym raczej nie będę miał problemu. Argonu użyć nie mogę, nie mogę mieć żadnej butli w lokalu. Zostaje sól dla lepszej lejności i soda do odgazowania.
Przegrzewać nie muszę, bo zamierzam użyć form gorących. Wymaga tego technologia mas odlewniczych, które posiadam. Chyba, że forma do alu musi być zimna ?.
Fajnie by było, gdybyś kolego GSM znalazł w swoim kajecie
te temperatury.
Przegrzewać nie muszę, bo zamierzam użyć form gorących. Wymaga tego technologia mas odlewniczych, które posiadam. Chyba, że forma do alu musi być zimna ?.
Fajnie by było, gdybyś kolego GSM znalazł w swoim kajecie

-
- Specjalista poziom 1 (min. 100)
- Posty w temacie: 3
- Posty: 183
- Rejestracja: 01 kwie 2007, 21:05
- Lokalizacja: Warszawa
Proszę nie wierzyć w skuteczność "odgazowania" przez dosypanie soli czy innego cuda do tygla.
Istotą odgazowania jest przepuszczenie przez roztopiony metal gazu obojętnego lub względnie mało reagującego z roztopionym metalem, w pęcherzykach gazu mamy niższe ciśnienie cząstkowe wodoru niż w metalu, więc wodór przechodzi z metalu do bąbelków a te potem ulatniają z tygla.
Stąd też skuteczne odgazowanie to albo lancą albo specjalnymi tabletkami, które dociska się do dna tygla. Zresztą stosując drugą metodę mamy więcej żużla , toksyczne opary - bleh.
Bawiąc się w to w domu znacznie ważniejsze jest postaranie się, żeby nie wprowadzić do metalu więcej wodoru niż już w nim jest, czyli odpowiednio dużo topnika, boraks, węglan wapnia, podobne. Podobnie jak przy lutowaniu, po roztopieniu unoszą się one na powierzchni metalu odcinając kontakt z atmosferą uniemożliwiając tym samym rozpuszczanie się wodoru w aluminium.
Ja jednak polecam argon, nie jest tak strasznie drogi, zużywa się go mało, łatwiej mają ci co mają TIG-a (
), a można wyraźnie odczuć różnicę.
Pozdrawiam,
GSM
Istotą odgazowania jest przepuszczenie przez roztopiony metal gazu obojętnego lub względnie mało reagującego z roztopionym metalem, w pęcherzykach gazu mamy niższe ciśnienie cząstkowe wodoru niż w metalu, więc wodór przechodzi z metalu do bąbelków a te potem ulatniają z tygla.
Stąd też skuteczne odgazowanie to albo lancą albo specjalnymi tabletkami, które dociska się do dna tygla. Zresztą stosując drugą metodę mamy więcej żużla , toksyczne opary - bleh.
Bawiąc się w to w domu znacznie ważniejsze jest postaranie się, żeby nie wprowadzić do metalu więcej wodoru niż już w nim jest, czyli odpowiednio dużo topnika, boraks, węglan wapnia, podobne. Podobnie jak przy lutowaniu, po roztopieniu unoszą się one na powierzchni metalu odcinając kontakt z atmosferą uniemożliwiając tym samym rozpuszczanie się wodoru w aluminium.
Ja jednak polecam argon, nie jest tak strasznie drogi, zużywa się go mało, łatwiej mają ci co mają TIG-a (


Pozdrawiam,
GSM
-
Autor tematu - ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 7
- Posty: 1242
- Rejestracja: 15 lis 2009, 02:46
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
Wodór?
, nawet gdyby występował w stanie wolnym w atmosferze, z alu nie zreaguje, tlen i owszem. A tego w powietrzu dość. Żadnego gazu obojętnego: argon, azot, hel użyć nie mogę, butla. Jak wyżej pisałem.


iGSM pisze:A jeśli się postarać można i bez odgazowania tylko trzeba trafić dobry surowic i porządnie sodą podsypać
Więc jak ?GSM pisze:Proszę nie wierzyć w skuteczność "odgazowania" przez dosypanie soli czy innego cuda do tygla.

-
- Specjalista poziom 1 (min. 100)
- Posty w temacie: 3
- Posty: 183
- Rejestracja: 01 kwie 2007, 21:05
- Lokalizacja: Warszawa
Witam,
różne sole sypiemy jako topnik który nam odetnie metal od atmosfery swoją warstwą a nie w celu odgazowania.
A wodór owszem występuje nie tylko w atmosferze ale i w zanieczyszczeniach które trafiają do tygla i się tam rozkładają. Jednym z większych wrogów jest wilgoć, bo woda reaguje z gorącym aluminium z wydzieleniem właśnie wodoru (i tlenku glinu).
Więc suchutki wsad to podstawa, dobry topnik i wio do przodu
Takowy nie reaguje z aluminium a się w nim rozpuszcza. Ponieważ rozpuszczalność wodoru w aluminium ciekłym jest znacznie większa niż w stanie stałym metalu to w trakcie krzepnięcia wydziela się on i tworzy pęcherze - stąd porowatość odlewów.
Pozdrawiam,
GSM
różne sole sypiemy jako topnik który nam odetnie metal od atmosfery swoją warstwą a nie w celu odgazowania.

A wodór owszem występuje nie tylko w atmosferze ale i w zanieczyszczeniach które trafiają do tygla i się tam rozkładają. Jednym z większych wrogów jest wilgoć, bo woda reaguje z gorącym aluminium z wydzieleniem właśnie wodoru (i tlenku glinu).
Więc suchutki wsad to podstawa, dobry topnik i wio do przodu

Takowy nie reaguje z aluminium a się w nim rozpuszcza. Ponieważ rozpuszczalność wodoru w aluminium ciekłym jest znacznie większa niż w stanie stałym metalu to w trakcie krzepnięcia wydziela się on i tworzy pęcherze - stąd porowatość odlewów.
Pozdrawiam,
GSM
-
- Specjalista poziom 1 (min. 100)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 225
- Rejestracja: 13 maja 2006, 20:20
- Lokalizacja: Różnie
Przypadkowo znalazłem na youtube bardzo przejrzyście zrobione tutoriale do samodzielnego odlewania aluminium.
http://www.youtube.com/user/myfordboy#g/u
http://www.youtube.com/user/myfordboy#g/u
Wszyscy jesteśmy bardzo dojrzali dopóki ktoś nie przyniesie folii bąbelkowej.