"Dobro" wygląda tak:


Długość 1600 mm, szerokość 360 mm.
Górna płyta ma 55 mm grubości (ma też jakiś rowek przez środek).
Oprócz tego ma zwężającą się podstawę. Masa całości ze 350 kg.
Nie wiem z czego to było. Ale wiem że jest ze staliwa (odlew, nie z żeliwa), i że ma co najmniej ze 30 lat. A więc jest świetnie wysezonowane.
Nadaje się szczególnie na łoże tokarki, więc właśnie tokarka z tego powstanie. Bez większych udziwnień, czyli będzie na prowadnicach szynowych, na śrubach kulowych (tocznych) i z liniałami. Chyba dorobię też przystawkę do frezowania. Wrzeciono ma mieć opcję pracy jako oś obrotowa, ale to inna inszość, na przyszłość (wrzeciono). Na razie chodzi mi o sam klocek (łoże).
Tak sztywny i wysezonowany klocek pozwala zrobić z tego całkiem precyzyjną maszynę, i to do stali.
Nie ma robić intensywnej obróbki, tylko raczej prototypy. Z tego powodu raczej nie ma mieć obudowy.
Mam tu jednak kilka praktycznych pytań.
Nigdy nie robiłem na prowadnicach szynowych, więc ciężko mi dobrać na oko ich wielkość.
Szyny 20-tki wyglądają trochę słabo na tle tego klocka:


Więc od razu pytanie do Was, co proponujecie?
Druga sprawa, nakrętka kulowa. Jest o wiele większa od wózków, więc zajmie więcej miejsca.
"Na szczęście" w tej płycie i tak jest rowek przez środek który ją osłabia, więc jak go trochę rozfrezuję to nic się nie stanie:

Nie mam jeszcze jednoznacznego pomysłu na napęd konika.
Nie znalazłem dobrego projektu tokarki DIY (większość to frezarki, a tokarki raczej są robione partyzancko), więc nie wiem jak zrobić napęd konika.
Robienie tego na jednej śrubie wraz z suportem (na napędzanych nakrętkach) to raczej za duża komplikacja.
Myślicie żeby po prostu dać dwie śruby?
Jeżeli tak to środkową bym dał do konika. A drugą, bliżej operatora, do napędu suportu. Dlatego bo konik zawsze jest obciążony wzdłużnie przez środek. A suport ma zmienny punkt obciążenia, od środka osi wrzeciona do operatora.
Dobrze myślę?
Konik nie ma mieć opcji ustawiania w osi X (do toczenia stożków). Chcę go zrobić maksymalnie precyzyjnie, na sztywno. To zresztą chyba standard w CNC.
Zastanawiam się tylko czy praktykuje się koniki bez wysuwanej tulei. Tu konik i tak ma być na wózkach i napędzany śrubą kulową. Czy w takim wypadku to wystarcza? Czy trzeba jakiś hamulec na szynach, a docisk robić już tuleją?
Kolejny problem to suport. Na prowadnicach szynowych i wózkach wychodzi bardzo wysoki.
To niby naturalne dla wózków, ale jednak chętnie bym zobaczył jakieś sprytne rozwiązanie o mniejszej wysokości. Jeżeli ktoś coś ciekawego widział i ma do tego link, to chętnie zobaczę.
Trzecia sprawa. Wykonanie otworów we wrzecionie i koniku.
Najbardziej precyzyjna metoda to umieszczenie wytaczadła na suporcie zablokowanie osi X na sztywno, i jechanie.
Czy takie coś się praktykuje? Czy raczej wykonuje się wrzeciono i suport osobno?
Na razie chyba tyle, bo się robi za długie.