Regeneracja półosi do klasyka
Prośba o pomoc w dobraniu technologii regeneracji półosi.
-
Autor tematu - Czytelnik forum poziom 1 (min. 10)
- Posty w temacie: 12
- Posty: 14
- Rejestracja: 27 sty 2019, 23:10
Regeneracja półosi do klasyka
Cześć,
jakiś czas temu rozpocząłem projekt rekonstrukcji klasyka - Forda Bronco.
Utknąłem na regeneracji tylnej półosi.
Półoś z jednej strony nafrezowany wieloklin - ta strona jest w dyfrze gdzie znajduje się jedno łożysko.
Drugie łożysko jest od strony koła - łożysko wałeczkowe które nie posiada wewnętrznego pierścienia - wałki "chodzą" bezpośrednio po półosi. Łożysko osadzone w "obudowie" półosi.
Rozlatujący wałek(wałki) wydarł część materiału z półosi. Nie dużo max 0,5mm (średnica półosi w miejscu pracy łożyska to 35,5mm).
Obdzwoniłem całą Polskę w poszukiwaniu kogoś "rozsądnego" kto podejmie się regeneracji tej półosi. Niestety - tam gdzie robili to fachowcy już na emeryturze i już nie robią, albo nie robią bo mieli dużo reklamacji....
Robię dla siebie - więc chcę zrobić porządnie - mogę oczywiście gdzieś próbować dorabiać taką półoś....
Czy ktoś kto ma o tym pojęcie mógłby mi podpowiedzieć co należy zrobić?
Nie wiem czy ta półoś była hartowana.... - ale skoro chodzi po niej łożysko to co najmniej to mieście pracy powinno być utwardzone...
Próbowałem rozeznać napawanie stelitem - w tym przypadku (chyba) wchodzi w grę tylko napawanie plazmą - nie udało mi się znaleźć firmy w Polsce firmy która to robi usługowo... Ale czy to jest dobra droga?
A może zwykłe nałożenie migiem spoiny jakimś "twardym" drutem?
Oczywiście szlifowanie, a następnie to hartować? (Chyba nie bo przy obróbce cieplnej może się powykręcać)..... Utwardzać powierzchniowo?
Czy taki materiał napawany nie odwarstwi się pod wpływem nacisku wałków łożyska?
Jak widzicie pytań dużo......
Z góry dziękuję za rzeczowe i życzliwe podpowiedzi.
R.
ps. uprzedzę podpowiedzi - "kup używkę".... kupiłem cały most tylny - półosie w jeszcze gorszym stanie niż moje.... jestem biedniejszy o zakup ale przynajmniej będę miał na czym przeprowadzić testy.
jakiś czas temu rozpocząłem projekt rekonstrukcji klasyka - Forda Bronco.
Utknąłem na regeneracji tylnej półosi.
Półoś z jednej strony nafrezowany wieloklin - ta strona jest w dyfrze gdzie znajduje się jedno łożysko.
Drugie łożysko jest od strony koła - łożysko wałeczkowe które nie posiada wewnętrznego pierścienia - wałki "chodzą" bezpośrednio po półosi. Łożysko osadzone w "obudowie" półosi.
Rozlatujący wałek(wałki) wydarł część materiału z półosi. Nie dużo max 0,5mm (średnica półosi w miejscu pracy łożyska to 35,5mm).
Obdzwoniłem całą Polskę w poszukiwaniu kogoś "rozsądnego" kto podejmie się regeneracji tej półosi. Niestety - tam gdzie robili to fachowcy już na emeryturze i już nie robią, albo nie robią bo mieli dużo reklamacji....
Robię dla siebie - więc chcę zrobić porządnie - mogę oczywiście gdzieś próbować dorabiać taką półoś....
Czy ktoś kto ma o tym pojęcie mógłby mi podpowiedzieć co należy zrobić?
Nie wiem czy ta półoś była hartowana.... - ale skoro chodzi po niej łożysko to co najmniej to mieście pracy powinno być utwardzone...
Próbowałem rozeznać napawanie stelitem - w tym przypadku (chyba) wchodzi w grę tylko napawanie plazmą - nie udało mi się znaleźć firmy w Polsce firmy która to robi usługowo... Ale czy to jest dobra droga?
A może zwykłe nałożenie migiem spoiny jakimś "twardym" drutem?
Oczywiście szlifowanie, a następnie to hartować? (Chyba nie bo przy obróbce cieplnej może się powykręcać)..... Utwardzać powierzchniowo?
Czy taki materiał napawany nie odwarstwi się pod wpływem nacisku wałków łożyska?
Jak widzicie pytań dużo......
Z góry dziękuję za rzeczowe i życzliwe podpowiedzi.
R.
ps. uprzedzę podpowiedzi - "kup używkę".... kupiłem cały most tylny - półosie w jeszcze gorszym stanie niż moje.... jestem biedniejszy o zakup ale przynajmniej będę miał na czym przeprowadzić testy.
-
- Sympatyk forum poziom 2 (min. 50)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 59
- Rejestracja: 10 gru 2004, 12:29
- Lokalizacja: Zd. Wola
Re: Regeneracja półosi do klasyka
Zdjęcia by się przydały , nie da się zatoczyć pod gotowe bieżnie .
-
- Specjalista poziom 3 (min. 600)
- Posty w temacie: 2
- Posty: 789
- Rejestracja: 12 paź 2018, 21:36
Re: Regeneracja półosi do klasyka
Kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt lat temu (gdy nie było tyle części i szrotów) mój Wujek regenerował przeguby kulowe półosi wszelkich samochodów, napawając TIG-iem i drutem sprężynowym wytarte gniazda i szlifując je skonstruowaną przez siebie specjalną przystawką.
Ale tam jest duża masa, która powodowała szybkie chłodzenie i hartowanie nałożonego materiału, więc jakoś to po naprawie działało - choć nie tak długo jak fabryczny przegub.
Tutaj chyba to nie zda egzaminu, chyba że nakładać po małym kawałku i często chłodzić - tak, by zahartować "nakładkę" i jednocześnie nie odpuścić zbytnio wałka w całej masie (pod nakładanym materiałem).
Poza tym w przeważającej większości to nie są stale przeznaczone do spawania (ogólnie, wysokostopowe i wysokowęglowe), szwy mogą pękać, może pękać wałek, może się skrzywić od naprężeń.
A inna myśl: czy nie dobierzesz wałeczków (igieł) o innej, nieco większej średnicy - tak by wykasować powstały luz? A może np. jakieś calowe wałki/igły podeszłyby średnicą? Z przeliczenia cali na milimetry wychodzą dziwne wymiary i może jakiś calowy typek pasowałby lepiej niż metryczny.
Jeśli nie jest tam "okrągło" w przekroju, w wytartym miejscu wałka, to trzeba by to przeszlifować (po napawaniu i tak musiałbyś to zrobić), a wtedy mógłbyś dopasować się do średnicy nowych, większych wałków.
Zdjęcie ~1mm, max 2mm materiału ze średnicy wału 35,5mm nie powinno go jeszcze krytycznie osłabić, tak myślę (ale oczywiście pewny tego nie mogę być).
Poza tym... są to dywagacje człowieka bez samochodu i prawa jazdy
Ale tam jest duża masa, która powodowała szybkie chłodzenie i hartowanie nałożonego materiału, więc jakoś to po naprawie działało - choć nie tak długo jak fabryczny przegub.
Tutaj chyba to nie zda egzaminu, chyba że nakładać po małym kawałku i często chłodzić - tak, by zahartować "nakładkę" i jednocześnie nie odpuścić zbytnio wałka w całej masie (pod nakładanym materiałem).
Poza tym w przeważającej większości to nie są stale przeznaczone do spawania (ogólnie, wysokostopowe i wysokowęglowe), szwy mogą pękać, może pękać wałek, może się skrzywić od naprężeń.
A inna myśl: czy nie dobierzesz wałeczków (igieł) o innej, nieco większej średnicy - tak by wykasować powstały luz? A może np. jakieś calowe wałki/igły podeszłyby średnicą? Z przeliczenia cali na milimetry wychodzą dziwne wymiary i może jakiś calowy typek pasowałby lepiej niż metryczny.
Jeśli nie jest tam "okrągło" w przekroju, w wytartym miejscu wałka, to trzeba by to przeszlifować (po napawaniu i tak musiałbyś to zrobić), a wtedy mógłbyś dopasować się do średnicy nowych, większych wałków.
Zdjęcie ~1mm, max 2mm materiału ze średnicy wału 35,5mm nie powinno go jeszcze krytycznie osłabić, tak myślę (ale oczywiście pewny tego nie mogę być).
Poza tym... są to dywagacje człowieka bez samochodu i prawa jazdy

Pomogłem? Kliknij, proszę :-)
-
Autor tematu - Czytelnik forum poziom 1 (min. 10)
- Posty w temacie: 12
- Posty: 14
- Rejestracja: 27 sty 2019, 23:10
Re: Regeneracja półosi do klasyka
Cześć,
dziękuję za zainteresowanie i odp.
Nie napisałem tego wprost ale ta półoś nie ma części ruchomej (przegub) to po prostu tuleja (pręt).
Masz racje - niewątpliwie napawanie TIG/MIG będzie miało wpływ temperaturowy na ten detal.
Na pewno w miejscu wtopienia napoiny materiał będzie odpuszczony, a przez to słabszy......
Dlatego myślałem o stellicie, ale ta technologia jak widać w Polsce nie jest rozpowszechniona....
A może to napawać (TIG/MIG), wstępnie oszlifować, zahartować powierzchniowo, a następnie szlif wykańczający?
Z drugiej strony jak rozgrzeję tylko powierzchnię to odpuszczę to co głębiej....
Tak źle i tak niedobrze.....

Dziękuję.
R.
dziękuję za zainteresowanie i odp.
Nie napisałem tego wprost ale ta półoś nie ma części ruchomej (przegub) to po prostu tuleja (pręt).
Masz racje - niewątpliwie napawanie TIG/MIG będzie miało wpływ temperaturowy na ten detal.
Na pewno w miejscu wtopienia napoiny materiał będzie odpuszczony, a przez to słabszy......
Dlatego myślałem o stellicie, ale ta technologia jak widać w Polsce nie jest rozpowszechniona....
A może to napawać (TIG/MIG), wstępnie oszlifować, zahartować powierzchniowo, a następnie szlif wykańczający?
Z drugiej strony jak rozgrzeję tylko powierzchnię to odpuszczę to co głębiej....
Tak źle i tak niedobrze.....

Dziękuję.
R.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 3
- Posty: 5768
- Rejestracja: 14 lip 2007, 19:02
- Lokalizacja: Westfalia
Re: Regeneracja półosi do klasyka
jak będziesz spawał, to pojawią się od tego naprężenia i może się pokrzywić. Moim zdaniem możesz wkleić tulejkę. Dorabiasz tulejkę dzieloną, a jak nie to możesz wytoczyć normalną, nacinasz ją trochę, żeby powstał karb (choćby brzeszczotem), zahartować, bez odpuszczenia przywalić z prasy balansowej, powinna ładnie pęknąć i dać się założyć. Oczywiście, możesz przeszlifować otwór tulejki, żeby dopasować do wyrównanej średnicy wałka, możesz też po wierzchu, żeby mieć ładnie, choć moim zdaniem i bez szlifowania da się toto razem pomontować.
-
Autor tematu - Czytelnik forum poziom 1 (min. 10)
- Posty w temacie: 12
- Posty: 14
- Rejestracja: 27 sty 2019, 23:10
Re: Regeneracja półosi do klasyka
Cześć,
czekaj.... żebym dobrze zrozumiał.
Wcześniej trzeba by podtoczyć/zeszlofować "pocienić" tę półoś w miejscu uszkodzenia/w miejscu pracy łożyska.
A następnie odtworzyć wymiar tuleją - tak?
Ale ile stoczyć? 1mm? 0,5mm?
Wstępnie wytoczoną tuleję zahartować, a następnie szlif do wymiaru?
Jeśli to to tak ma wyglądać to dzielnie tej tulei nie będzie konieczne.
Napisz proszę czy dobrze zrozumiałem Twoją sugestię.
Dziękuję.
R.
czekaj.... żebym dobrze zrozumiał.
Wcześniej trzeba by podtoczyć/zeszlofować "pocienić" tę półoś w miejscu uszkodzenia/w miejscu pracy łożyska.
A następnie odtworzyć wymiar tuleją - tak?
Ale ile stoczyć? 1mm? 0,5mm?
Wstępnie wytoczoną tuleję zahartować, a następnie szlif do wymiaru?
Jeśli to to tak ma wyglądać to dzielnie tej tulei nie będzie konieczne.
Napisz proszę czy dobrze zrozumiałem Twoją sugestię.
Dziękuję.
R.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 8
- Posty: 9292
- Rejestracja: 26 lut 2011, 23:24
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Regeneracja półosi do klasyka
Ręce opadają...
Jeden chce napawać stellit, drugi zrobić bieżnię z rozciętej tulejki...
No normalnie dom wariatów...
Po pierwsze, to jest półoś do samochodu i taka zabawa może skończyć się śmiertelnym wypadkiem.
Po drugie, temat jest infantylny.
Są podzespoły, których nie da się zregenerować i dziecinne "ale ja chcę" tego nie zmieni.
Jeden chce napawać stellit, drugi zrobić bieżnię z rozciętej tulejki...
No normalnie dom wariatów...
Po pierwsze, to jest półoś do samochodu i taka zabawa może skończyć się śmiertelnym wypadkiem.
Po drugie, temat jest infantylny.
Są podzespoły, których nie da się zregenerować i dziecinne "ale ja chcę" tego nie zmieni.
-
- Specjalista poziom 1 (min. 100)
- Posty w temacie: 2
- Posty: 250
- Rejestracja: 17 kwie 2018, 11:42
- Lokalizacja: Głuchołazy
Re: Regeneracja półosi do klasyka
I tu się Kolego mylisz. Napawanie plazmowe stelitem stosuje się między innymi w zakładach produkujących armaturę przemysłową (zasuwy wysokoparametrowe). Kiedyś było też takie stanowisko na Politechnice Śląskiej w Gliwicach (chyba pod patronatem Castolina). By napawanie stelitem miało sens warstwa stelitu musiała by mieć minimum 1 mm grubości a ponieważ pomiędzy stelitem a materiałem rodzimym następuje mieszanie materiałów, więc przygotowując pod napawanie trzeba by zmniejszyć średnicę o minimum 4mm. Również nawet przy napawaniu plazmowym nie masz gwarancji że wałek się nie wygnie. Myślę, że stelit nie spełni Twoich oczekiwań, ponieważ nie jest wystarczająco twardy do współpracy z rolkami (jest za to bardzo odporny na ścieranie). Uważam, że jedyna sensowna metoda to dopasowanie alternatywnego łożyska. Jeżeli oryginalnie było 35.5mm to znormalizowane łożyska mają 35mm. Jakie średnice ma wielowypust oraz półoś pomiędzy wielowypustem a łożyskiem? Nie wiemy również jaka jest zewnętrzna średnica łożyska ale może da się coś dopasować, nawet kosztem lekkiej przeróbki obudowy.mysior pisze:Dlatego myślałem o stellicie, ale ta technologia jak widać w Polsce nie jest rozpowszechniona....
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 3
- Posty: 5768
- Rejestracja: 14 lip 2007, 19:02
- Lokalizacja: Westfalia
Re: Regeneracja półosi do klasyka
Nie spawał bym, bo jeśli wygnie, to będzie bicie.
Za to w wielu przypadkach ratowaliśmy się właśnie poprzez tulejowanie wałków. Taka tulejka, po wklejeniu, trzyma się całkiem dobrze. Na dodatek możesz wówczas zastosować łożysko z większym otworem. Pocienienie wałka wówczas jest minimalne, właściwie to jest wyrównanie pod klejenie.
Acha, myśmy stosowali klej Loctite 648.
I tulejki przetaczane, bez szlifowania, ale przetaczane na gładko. Oczywiście po związaniu kleju wszystko na szlifierkę do wałków, żeby zrobić pasowanie pod łożysko.
Za to w wielu przypadkach ratowaliśmy się właśnie poprzez tulejowanie wałków. Taka tulejka, po wklejeniu, trzyma się całkiem dobrze. Na dodatek możesz wówczas zastosować łożysko z większym otworem. Pocienienie wałka wówczas jest minimalne, właściwie to jest wyrównanie pod klejenie.
Acha, myśmy stosowali klej Loctite 648.
I tulejki przetaczane, bez szlifowania, ale przetaczane na gładko. Oczywiście po związaniu kleju wszystko na szlifierkę do wałków, żeby zrobić pasowanie pod łożysko.