Polerowanie siekiery na lustro

Witam ostatnio postanowiłem odnowić 3 stare siekiery. Po dokładnym oczyszczeniu ostrza z rdzy i zeszlifowaniu do "ładnego" metalu zacząłem polerować głownię. Standardowo szedłem z gradacją stopniowo w górę a na końcu ostatni szlif pastą polerską. O dziwo 1 z siekier wyszła najlepiej - można się przejrzeć a pozostałe 2 po powtórzeniu tych samych czynności nie osiągnęły takiego efektu. Zależy to od rodzaju użytego metalu, stopnia zahartowania czy może coś robię źle?

Kiedyś w ramach pierwszych prac frezarskich wziąłem zwykły kuty młotek i zacząłem obrabiać wszystkie płaszczyzny żeby był taki ładny i gładki. I wtedy okazało się że struktura materiału jest niejednolita,są miejsca bardziej miękkie , bardziej twarde i po obróbce uwidaczniały
się ślady jakby stal była " przemieszana " , trudno mi to fachowo opisać. Niewątpliwie jednak jest to wynik obróbki plastycznej (kucia) z kęsa metalu i być może strefowego hartowania. No cóż młotek,siekiera to raczej toporne narzędzia gdzie wygląd zdecydowanie nie jest priorytetem. I chociaż wzornictwo przemysłowe pokazuje że mogą czasem wyglądać designersko/wyjątkowo , za ten efekt płacimy wyraźnie więcej lecz ciągle to narzędzia proste raczej do brutalnych działań ,co nie sprzyja utrzymaniu pięknego wyglądu.
Siekiery mogą wyglądać bardzo podobnie a tymczasem gatunek stali /domieszki mogą być bardzo różne i wpływać na obrabialność czyli także podatność na polerowanie.

Warto zauważyć wyżażaznie (odpuszczanie ?) w trakcie pracy nad siekierą. Być może chodziło tylko o zahartowanie ostrza ale być może także o wyrównanie pozostałej struktury po spawaniu.