zdzicho pisze:Kamar plącze się w zeznaniach ... Parę postów niżej pisze ,że gdy ma co ostrzyć to organizuje ostrzałkę . Coś się nie zgadza,ale to już jego sprawa..
No cóż, trzeba wyjaśniać " co autor miał na myśli ":
Moją radę należy czytać tak :
Jeżeli ktoś ostrzy wiertła sporadycznie , to z ręki, jeżeli ma co ostrzyć, niech organizuje ostrzałkę.
A popełnianie dwa razy tego samego błędu to już nie jest literówka
mariuszbroda pisze:ja zawsze ostrze ręcznie....nikt nie wie,że to ręcznie,kiedyś zrobię zdjęcia i pokażę,a potem będę się zapluwał,że to jest najlepsze ostrzenie świata(jest inne),a Wy będziecie ze mnie zlewać(napewno)

Jeżeli celem ostrzenia jest wykonanie otworu a nie uzyskanie
idealnej geometrii ostrza
to wystarczy małe wiertło zeszlifować w dwóch płaszczyznach a duże w trzech. O trwałosci takiego ostrza nie dyskutujemy
zdzicho pisze:,a po co ma nadwyrężać przeponę .
Jak najczęstsze używanie przepony na pewno nikomu nie zaszkodzi a wręcz przeciwnie - gorąco polecam
I na koniec drobne pytanie z mojego podwórka.
Wycinam z płyty np. =20 stalowej jakieś kształty no i jest parę dziurek pod śrubkę M6.
Z wrodzonego lenistwa zakładam od razu dwu piórowego węglika fi6, wiercę nim dziurki i potem wycinam. Kąt wierzchołkowy freza 180 albo ciut więcej, ostrzony na pewno nie tą metodą, której nazwy nie umiem nawet wypowiedzieć, a wierci i nie rozbija ?