myjka ultradźwiękowa
-
Autor tematu - Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 4
- Posty: 2788
- Rejestracja: 15 sty 2006, 18:34
- Lokalizacja: Wrocław
myjka ultradźwiękowa
Witam. Wiem że to nie to forum dlatego temat wrzuciłem do "na luzie" Czy ktoś z kolegów używał może myjki ultradźwiękowej do udrożnienia bądź wyczyszczenia kartridża do drukarki komputerowej? Jak to się powinno prawidłowo zrobić, jakiego medium płuczącego (woda destylowana zimna czy ciepła, a może roztwór czegoś specjalnego) należy użyć żeby ten zabieg był faktycznie skuteczny?
-
- Specjalista poziom 2 (min. 300)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 508
- Rejestracja: 24 lip 2008, 03:06
- Lokalizacja: Europa
Kiedys walczylem z zaschnietymi glowicami w moim Epsonie 3000 i wtedy gdzies w internecie znalazlem sporo opisow ratowania takich zaschnietych glowic. Mozna to wszystko strescic w paru slowach: Zadnych rozpuszczalnikow ani alkocholi! Mozna uzyc cieplego wodnego roztworu amoniaku i myjki ultradzwiekowej na przemian z wielogodzinnym moczeniem w tym roztworze, ludzie pisali ze czasem dopiero po kilku dniach glowica zaczela dzialac. Nigdy tych sposobow nie sprawdzilem sam ale brzmialo to logicznie.
Pozdrawiam
Andrzej
Pozdrawiam
Andrzej
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 2
- Posty: 4017
- Rejestracja: 15 lis 2006, 22:01
- Lokalizacja: Tarnobrzeg
Drukuję dużo fotografii, w związku z czym przetestowałem kilka drukarek, większość płynów udrażniających z czyszczeniem w myjce ultradźwiękowej włącznie. HP930C i Canon S300 oraz IP3000 miały tradycyjne głowice termiczne. Głowice tych drukarek są wymienne, w związku z czym nie należy przypuszczać, że będą w stanie przetrwać dłuższy okres. Tak też jest w rzeczywistości. Ze względu na olbrzymią temperaturę powstającą w chwili wystrzeliwania kropli atramentu (jak na powierzchni Słońca) nie ma możliwości by "coś" ze składu atramentu nie odłożyło się w przewodzie dyszy.
Jedynie firma EPSON produkuje drukarki z głowicami piezoelektrycznymi, które nie gotują atramentu a jedynie go tłoczą, podobnie jak pompowtryski w silnikach z zapłonem samoczynnym.
Wydałem sporo kasy na drukarki, udrażniacze, myjkę ultradźwiękową i na papier fotograficzny, z którego odbitki trzeba było wyrzucić kiedy przytykały się głowice.
Aktualnie posiadam EPSONA RX585, do którego dokupiłem zbiorniki samoresetujące, leję nieoryginalny atrament z butelek i drukuję sterty zdjęć A4.
Głowica tej drukarki ma przetrwać okres użytkowania całej konstrukcji. Jak na razie to się sprawdza.
HP i Canon jest bardzo tani w chwili zakupu ale eksploatacja wychodzi bardzo drogo, na dodatek ustawienie balansu bieli na zamiennikach czasem jest niewykonalne.
Jedynie firma EPSON produkuje drukarki z głowicami piezoelektrycznymi, które nie gotują atramentu a jedynie go tłoczą, podobnie jak pompowtryski w silnikach z zapłonem samoczynnym.
Wydałem sporo kasy na drukarki, udrażniacze, myjkę ultradźwiękową i na papier fotograficzny, z którego odbitki trzeba było wyrzucić kiedy przytykały się głowice.
Aktualnie posiadam EPSONA RX585, do którego dokupiłem zbiorniki samoresetujące, leję nieoryginalny atrament z butelek i drukuję sterty zdjęć A4.
Głowica tej drukarki ma przetrwać okres użytkowania całej konstrukcji. Jak na razie to się sprawdza.
HP i Canon jest bardzo tani w chwili zakupu ale eksploatacja wychodzi bardzo drogo, na dodatek ustawienie balansu bieli na zamiennikach czasem jest niewykonalne.
-
Autor tematu - Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 4
- Posty: 2788
- Rejestracja: 15 sty 2006, 18:34
- Lokalizacja: Wrocław
To już jakiś ślad i na pewno bliski prawdy, całej prawdy i tylko... ponieważ płyn do udrażniania głowicy w Epsonie którego używam czasami, faktycznie zalatuje amoniakiem. Ma kolor błękitny jakby zanieczyszczony szkolnym atramentem i tu już nie mam zdania skąd ta barwa. Albo jest tam coś jeszcze oprócz amoniaku i wody czy innego medium albo jest to celowo wprowadzony barwnik żeby tego nie pić
Tak naprawdę w tym momencie potrzebuję jakoś udrożnić szufladę kartridży do HP właśnie. Drukuję czasem sporą ilość obrazów kolorowych mocno wypełnionych więc kartridże schodziły szybko. Niestety akurat do mojej HP zestaw kosztuje zależnie od marki od 100 do ponad 300 zł. Z tego powodu zacząłem je sam napełniać tuszami z butelek i jak na moje potrzeby jest super. Jednak głowica drukująca w kartridżu w końcu się rozkalibrowuje i trzeba sięgnąć do zgromadzonych wcześniej zapasów a one się deko zmumifikowały
Czyli rozumiem że do HP jako czyściwo może być woda i pewnie skuteczniejsza będzie ciepła. Właściwie kiedy już nabędę tę myjkę to ostatecznie poświęcę jakiś kartridż do eksperymentów i zafunduję mu kąpiel nawet z olejkami eterycznymi i bąbelkami
Aż w końcu coś zaskoczy



-
Autor tematu - Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 4
- Posty: 2788
- Rejestracja: 15 sty 2006, 18:34
- Lokalizacja: Wrocław
Leoo, zaciekawiłeś mnie. Swojej HP używam na razie właściwie tylko dlatego że przez przypadek właśnie ona została "przerobiona na helikopter" i zaadaptowana do drukowania na byle czym. W zanadrzu mam już Epsona przeznaczonego do takiego samego tuningu i kiedy to nastąpi, HP odejdzie w zapomnienie. Głównie zależy mi na tym żeby wydruki były trwalsze niż z atramentówki HP czyli odporniejsze na wodę i światło a skoro mówisz że drukujesz zdjęcia i to tuszami nieoryginalnymi to brzmi zachęcająco.
-
- Posty w temacie: 2
Ta niebieska barwa jest po to aby można było przetestować drożność głowicy drukując.
Przezroczysty płyn nie zostawiłby śladów na papierze.
HP można przemywać ciepłą wodą destylowaną ( dobrze rozpuszcza atrament) ,ale głowica musi być po tym zabiegu dokładnie wysuszona ,bo padnie elektronika. Lepiej używać specjalnych płynów udrażniających na bazie izopropanolu.
Przezroczysty płyn nie zostawiłby śladów na papierze.
HP można przemywać ciepłą wodą destylowaną ( dobrze rozpuszcza atrament) ,ale głowica musi być po tym zabiegu dokładnie wysuszona ,bo padnie elektronika. Lepiej używać specjalnych płynów udrażniających na bazie izopropanolu.
-
Autor tematu - Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 4
- Posty: 2788
- Rejestracja: 15 sty 2006, 18:34
- Lokalizacja: Wrocław
Chyba coś takiego właśnie zdarzyło mi się wczoraj. W trakcie drukowania skończył się w połowie kartki czarny tusz. Rutynowo już uzupełniłem jego stan w kartridżu a że wydruk nośił ślady niedrożnych niektórych otworków, dodatkowo użyłem udrożniacza z zewnątrz. Po tych zabiegach chyba zbyt wilgotny kartridż włożyłem do drukarki a ona oznajmiła mi że nie może nawiązać współpracy z głowicą. Możliwe że po wysuszeniu znowu będzie OK bo inny kartridż włożony do drukarki zadziałał więc pewnie powodem jest zmiana rezystancji między jakimiś stykami kontrolnymi w głowicy z powodu zailgocenia.