Mój zasilacz laboratoryjny DIY
-
Autor tematu - ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 95
- Posty: 1238
- Rejestracja: 24 gru 2020, 01:43
Re: Mój zasilacz laboratoryjny DIY
Cóż. Do laptopa raczej używam osobnej ładowarki która daje dość spory prąd (7A) pewnie nie bez powodu. Więc te 15 i 18v to tak w zasadzie głównie by wypełnić lukę od 12 do 24v. Korci mnie trochę, by zrobić jedno wyjście Adj. na bazie jakiejś mocniejszej przetwornicy, np. 10A. No i wcisnać by trzeba gdzieś jakiś malutki amperomierz który będzie pokazywał skumulowany prąd wszystkich poszczególnych przetwornic i ostrzegał przed przeciążeniem głównego zasilacza.
Od dłuższego czasu męczę się z projektem panelu czołowego dla tego ustrojstwa i nie jest to to prosty temat upchać tyle różnych typów gniazd i wyjść. Chcę by poszczególne zasilacze były uruchamiane izostatem 8 kanałowym, wszystkie prócz kanału 9, który to będzie bezpośrednim wyjściem głównego zasilacza. Myslę też, jak dolutować duży potencjometr na kablach w miejsce mikro podkówki SMD, tak aby się nie odkleił... Istnieją może jakieś adaptery do tego celu lub coś w ten deseń? Ostatecznie tak, jak wcześniej mówiłem - osobna przetwornica, mocniejsza. Pytanie czy będę mógł wtedy nadal bezpiecznie połączyć masy tych układow, zależy mi na takiej topologii, która to umożliwi bez problemu... Jeśli masa na wyjściu przetwornicy łączy się z tą na wejściu, a napięcia max się w miarę pokrywają, to chyba powinno być ok?
Od dłuższego czasu męczę się z projektem panelu czołowego dla tego ustrojstwa i nie jest to to prosty temat upchać tyle różnych typów gniazd i wyjść. Chcę by poszczególne zasilacze były uruchamiane izostatem 8 kanałowym, wszystkie prócz kanału 9, który to będzie bezpośrednim wyjściem głównego zasilacza. Myslę też, jak dolutować duży potencjometr na kablach w miejsce mikro podkówki SMD, tak aby się nie odkleił... Istnieją może jakieś adaptery do tego celu lub coś w ten deseń? Ostatecznie tak, jak wcześniej mówiłem - osobna przetwornica, mocniejsza. Pytanie czy będę mógł wtedy nadal bezpiecznie połączyć masy tych układow, zależy mi na takiej topologii, która to umożliwi bez problemu... Jeśli masa na wyjściu przetwornicy łączy się z tą na wejściu, a napięcia max się w miarę pokrywają, to chyba powinno być ok?
Kto pyta, nie błądzi.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 67
- Posty: 3766
- Rejestracja: 21 kwie 2011, 10:58
- Lokalizacja: ::
Re: Mój zasilacz laboratoryjny DIY
6.3V Rafalgl miał na swojej liście. Ja dałem tylko te brakujące.
A tak na poważnie: Rafalgl, budujesz zbyt rozbudowany zasilacz.
Ja np. mam tylko jeden regulowany i to o wydajności 1A. Innych laboratoryjnych nie mam (tylko wtyczkowe 5 czy 12V).
I to wystarcza do budowania wszystkich urządzeń.
Bo jak potrzeba inny zasilacz (na inne napięcie albo na dużo większy prąd), to go buduję wraz z budowanym urządzeniem.
Nie ma do tego adapterów.
To czy napięcia max się pokrywają nie ma żadnego znaczenia.
Masy możesz połączyć.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 11
- Posty: 7724
- Rejestracja: 23 lis 2004, 22:41
- Lokalizacja: kraków
Re: Mój zasilacz laboratoryjny DIY
Hej.
Prawie każdy kiedyś przeszedł etap " wszech zasilacza o mocy potwornej"
Tylko po jakimś czasie dowiaduje się że to bez sensu.
Jak tu Kol. napisał - jeden zasilacz ( ewentualnie symetryczny plus - minus).
A jak robi się coś specyficznego to i tak musi być zasilanie do tego układu.
Taka konstrukcja może mieć walor " edukacyjny" .
pzd.
Prawie każdy kiedyś przeszedł etap " wszech zasilacza o mocy potwornej"

Tylko po jakimś czasie dowiaduje się że to bez sensu.
Jak tu Kol. napisał - jeden zasilacz ( ewentualnie symetryczny plus - minus).
A jak robi się coś specyficznego to i tak musi być zasilanie do tego układu.
Taka konstrukcja może mieć walor " edukacyjny" .
pzd.
Mane Tekel Fares
-
Autor tematu - ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 95
- Posty: 1238
- Rejestracja: 24 gru 2020, 01:43
Re: Mój zasilacz laboratoryjny DIY
Ja ogółem nie trawie zasilaczy "kostek" do kontaktu, zabierają nieraz ze 2 miejsca na listwie, a ja już i tak mam "łańcuszek" z 3 połączonych przedłużaczy. Z reguły na koniec składam jakiś zasilacz pod dany układ i montuje go w obudowie, ale przy prototypowaniu np. uważam to teochę za stratę czasu, takie rzeczy robie na sam koniec jak glow xd ⌀ • ny układ już przetestowany, działa i pozostaje go opakować...
Marzyłaby mi się ogółem taka "zabudowa" w panelu na ścianie za biurkiem lub w półce, w której byłyby wszelakie gniazda, zasilacze zamontowane bezpośrednio na ścianie, a wtedy na biurku faktycznie by wystarczył jeden zasilacz symetryczny i jeden zwykły laboratoryjny (choć fajne są 3 kanałowe).
Marzyłaby mi się ogółem taka "zabudowa" w panelu na ścianie za biurkiem lub w półce, w której byłyby wszelakie gniazda, zasilacze zamontowane bezpośrednio na ścianie, a wtedy na biurku faktycznie by wystarczył jeden zasilacz symetryczny i jeden zwykły laboratoryjny (choć fajne są 3 kanałowe).
Kto pyta, nie błądzi.