To mój pierwszy post tutaj, więc dzień dobry wszystkim - i jedziemy z tematem.
Tokarka w końcu dotarła do mnie w ten poniedziałek (czyli 7 lutego - a zamówienie złożyłem na Allegro 28 grudnia i niby miała być "od ręki", ale to osobna historia). W poniedziałek tylko posprawdzałem, czy jest w jednym kawałku i czy się w ogóle włącza, a wczoraj zacząłem ją bardziej sprawdzać, rozkładać i czyścić, z zamiarem regulacji, kasowania luzów itp. - jak to w chińczykach. No i nawet toczy przyzwoicie po wyjęciu z pudełka, przynajmniej krótkie odcinki, na wrzecionie i uchwycie prawie nie bije (z 0,01mm może), więc chyba nie ma tragedii.
Ale założyłem sobie koła do gwintowania, tak na próbę chciałem skok 1mm - no i tu jest problem. Przy "domyślnych" kołach posuw działa jak trzeba, ale przy ustawieniu do gwintowania już nie. Po prostu jeśli zapnę nakrętkę dzieloną, to gitara się rozłącza (dźwignia posuwu z tyłu przeskakuje na położenie neutralne); generalnie w prawo (w kierunku konika) jedzie, ale w lewo już nie chce (taki to układ, że w jedną stronę dociska, a w drugą wręcz przeciwnie). W związku z tym toczenie jakiegokolwiek gwintu w ogóle nie wchodzi w grę - chyba, żebym to zrobił na jeden przejazd i do tyłu

Wrzeciono ma z tyłu bicie ok. 0,6mm - jak się obraca, to po prostu widać to gołym okiem - i całość się po prostu trzęsie tak, że wytrząsa przekładnię. Jak na chama przytrzymam dźwignię załączania posuwu ręką, to wtedy posuw oczywiście jest, ale drgania są takie, że nawet na wolnych obrotach sprawia to wrażenie, jakby chciało odlecieć w kosmos.
No i teraz pytanie: czy da się to jakoś w miarę bezboleśnie poprawić, żeby w ogóle dało się gwintować? Czy zrobić sobie jakąś blokadę dźwigni i nie przejmować się drganiami? Czy nie warto i powinienem po prostu złożyć reklamację i zażądać wymiany?