#4
Post
napisał: crush1769 » 17 cze 2017, 20:56
Witam!!!
Byłem operatorem fibera Eagle tylko że 6 KW i mogę co nieco opowiedzieć. Wcześniej pracowaliśmy tylko na Trumpfie i to na CO2. Ogólnie maszyna na prawdę wydajna. 3 razy więcej roboty zrobione w 8h niż na CO2, jednak ma kilka wad. Po pierwsze jest strasznie nieergonomiczna. Obsługa i wrzucanie blach czy zbieranie detali nie należą do najprzyjemniejszych (chyba że zakupi się podajnik). Oczywiście porównuję maszyny TRUMPF CO2 i Eagle fiber bo na takich pracowałem. Trumpf ergonomię ma dużo przyjemniejszą. Dotyk monitora w Eaglu działa też tak sobie. Trumpf ok. Kupując maszynę Eagla (piszę tu konkretnie o tym modelu na którym pracowałem) trzeba wziąć pod uwagę to, że codziennie musimy ją serwisować. Interwał informuje nas o różnych czynnościach. Dla przykładu, rano dostajemy informację że musimy przejrzeć układ odpylenia co trwa 20 min. Może jednak wyświetlić się komunikat że trzeba wyczyścić liniały czy taśmę i nasmarować łańcuchy co trwa dla przykładu 3 h. Ogólnie czyszczenie liniałów w maszynie Eagle to jakaś porażka (nawet 2 razy w tygodniu). Dla przykładu w Trumpfie liniał czyściłem dwa razy w roku. Fiber Eagla ma przewagę w cięciu azotem do blachy #6. Później jest wolniejszy niż CO2. Sterowanie maszyny Eagle jest też toporne. Dajmy na to, coś tniemy i chcemy zatrzymać i znowu zacząć, i ... nie wiadomo co się stanie. Dużo detali czy blach przez to idzie w złom. Najlepiej wrzucić blachę i niech się tnie. Możliwe że dzieje się to przez to, że po otwarciu drzwi zostaje zresetowany sterownik. W Trumpfie Simnumeric jest bezbłędny. Jakość Eagla też odbiega od normy, głównie aluminium, ale to też problem ogólny fiberów. Trumpf którego mieliśmy był nie za szybki ale pracował 2 tygodnie po 24h na dobę i nie było problemów. Eagle nie pracował by nawet jednej doby bez jakiegoś restartu czy konserwacji.
Do tego przez 5 lat do Trumpfa przyjechał 2 razy serwis (raz do przeniesienia maszyny), a do Eagla przez półtora roku co miesiąc.
Ten kto miał inne maszyny będzie narzekał, a ten dla kogo Eagle będzie pierwszą maszyną nie będzie widział problemu. Do tego serwis Eagla ma bardzo duże ego, przez co każde zgłaszane awarie są brane niestosownie. Zazwyczaj winny jest operator ponieważ to niemożliwe żeby coś się stało z winy maszyny. Popieram ich pracę i ciszę się że mamy w Polsce producenta takich maszyn, ale powinni zejść na ziemię i nabrać trochę dystansu do tego co robią!
pozdrawiam
P.S. jak Ktoś ma jakieś pytania chętnie odpowiem na różne tematy, od cięcia po obsługę czy technologię