atom1477 pisze:tytułowe pytanie jest oparte na złych założeniach
Zatem warto wskazać właściwy punkt widzenia, spojrzeć na to z oddali, a potem zajmować się szczegółami.
Po pierwsze - oznakowanie z zewnątrz - "
co to jest i czy to jest niebezpieczne".
Urządzenie elektryczne powinno być z zewnątrz prawidłowo oznakowane. Przykład: żółty trójkąt z piorunem - znak który powinien być zrozumiały dla każdego, symbol może być uzupełniony napisem ostrzegawczym. Czasem oznaczenie może znajdować się przed wejściem do budynku, na przykład nalepka z informacją, że znajduje się na nim instalacja fotowoltaiczna.
Z zewnątrz spojrzeć może każdy i każdy powinien być ostrzeżony czym jest to na co patrzy.
Po drugie - tabliczka znamionowa - "
czy mogę tego użyć".
Tu już są informacje techniczne - np. na zwykłym przedłużaczu może być zawieszka, lub w inny sposób trwale umieszczona informacja na jakie jest napięcie i jakie maksymalne może być jego obciążenie. Na przedłużaczach zwijanych na bęben, słownie jest podane, że w stanie zwiniętym max 700W, a po rozwinięciu 2,5kW aby nie przytrafiło się użytkownikowi coś takiego:
Nie przeczytał, nie zrozumiał podstaw zanim użył i
taka wpadka.
Po trzecie - wyłącznik bezpieczeństwa i włączniki, pokrętełka, światełka - "
jak tego używać".
Widać co jest od czego i jak tego używać. Obok dostępna instrukcja dla użytkownika dokładniej wyjaśniająca obsługę i użyta chociaż raz do szkolenia stanowiskowego.
Po czwarte - "
zaglądamy do środka" - jestem "osobą uprawnioną do popełnienia tego czynu".
Widać co gdzie jest. Są typowe elementy i specjalistyczne. Z moich obserwacji wynika, że skrzynka powinna być na tyle duża, aby zmieściła się tu instrukcja do tych elementów specjalistycznych (np. regulatory) czasem trafia się nawet teczka z wpiętym schematem elektrycznym.
Po piąte - "
kabelkologia" - to nie jest arduino i płytka stykowa. Ten sposób budowania układów uczy nieporządku, koncentruje na kolorach klabelków, a nie na stosowaniu oznaczeń.
Tu trzeba być pewnym na 100% co jest od czego zanim cokolwiek się dotknie. Nie można eksperymentować jak dzielnikiem napięć na rezystorach, uda się, nie uda. Tu trzeba zrobić dokumentację dla siebie i dla porządku. Trzeba ogarnąć tego KiCada, zrobić schemat, poukładać elementy na pcb, każdy element będzie miał oznaczenie, porobić ścieżki, ogarnąć zasady, a nie liczyć na autoroutera, zadbać o oznaczenia i opisy przy każdym wyjściu na złącza. Płytka PCB powinna być tak zaprojektowana aby oznaczenia na warstwie opisowej były widoczne po wlutowaniu elementów, przykręceniu przewodów na złączach zaciskowych (polecam "windowe").
Rafalgl, Twoje zadanie to zacząć od elegancko zaprojektowanej i opisanej pytki PCB, oznakowywania od początku do końca, żeby twoje kolejne pytania nie były od niewłaściwej strony.

Może poczytaj ze zrozumieniem jakieś
podręczniki zawodowe dla elektryków.