#3
Post
napisał: Pawel Pawlicki » 07 lut 2012, 16:43
Jasne że się da. Co do klejenia to nie wiem jakiego używasz kleju, jeśli rozpuszczalnego w wodzie (wikol, stolarski etc.) to lepsza spoina - penetracja kleju powierzchni drewna będzie przez zaolejowaniem. Ale w przypadku szkatułki to nie ma aż takiego znaczenia.
Olej od lakieru różni się tym, że wnika w głąb drewna - im głębiej tym lepiej i - to ważna cecha - nie powinien wysychać na amen (utwardzać się). Drewno pracuje pod wpływem zmian wilgotności powietrza oraz temperatury, rozszerza się i kurczy - jeśli olej wewnątrz celulozowej struktury drewna wyschnie i utwardzi się, to po kilku latach straci swoje hydrofobowe właściwości, zrobi się siatka mikropęknięć i drewno będzie chłonąć wodę jak gąbka. Oczywiście w przypadku szkatułki to nie ma znaczenia, pisze o tym bo jestem wielkim fanem olejów - kiedyś przy nabrzeżu w szwedzkim Kalmarze zobaczyłem drewniany kuter rybacki który wyglądał jakby zwodowano go kilka dni wcześniej. A był z 1911 roku. Ostatni remont przechodził przed 20 laty. Zainteresowałem się bo kiedyś pracowałem jako cieśla a potem szkutnik i po niemałym śledztwie na terenie Szwecji (nie było googla jeszcze) przy pomocy znajomych odkryłem Owatrol. Owatrol podobno został wynaleziony przez malarza szyldów w XIX wieku gdzieś w USA (Cleveland) który potrzebował co jakiś czas zmieniać cos w malowanych przez siebie szyldach, potrzebne mu były farby olejne, które nie wysychały do końca i które będzie można czymś delikatnie zmywać. Farby nie zrobiły furory ale olej okazał się znakomitym impregnatem. Inna historia mówi, że taka mieszanka pochodzi z Chin i jest znacznie starsza. Skład Owatrolu jest "tajny" (jak Coca Coli) ale jest tam olej tungowy który jak wiadomo pochodzi z Chin.
Od tamtej pory jestem wielkim zwolennikiem Owatrolu i na łódkach i w innych miejscach, można nim impregnować tarasy, okna drewniane, ławki itp. Procedura jest prosta i przyjemna, trzeba nasycić olejem drewno tak długo aż przestanie go wchłaniać (czasem to oznacza 30 warstw, ale nie trzeba czekać aż wyschnie, poza tym maluje się bardzo łatwo) Bonus jest gigantyczny - ma się piękne drewno przez co najmniej kilkanaście lat. W dotyku jest jedwabiste, ani trochę nie jest tłuste. Od laru lat można kupić Owatrol (D1 i D2) w Polsce.
Do szkatułki z twardego drewna można tez użyć mieszaniny technicznego oleju lnianego i terpentyny balsamicznej 50/50, do oleju do teaku mam ostrożne podejście. Teak jest tak bardzo nasycony swoją własna żywicą, że na łódkach nie wymaga w ogóle olejowania, wydaje mi się że to produkt do naciągania właścicieli tarasów, teak po zaolejowaniu bardziej się brudzi a potem trzeba go czyścić i olejować bez końca i o to chodzi producentom.
Na temat oleju wazelinowego w impregnacji drewna nic nie wiem. Myślę że lepszy jest do smarowania. Prędzej stawiałbym na tą "jakąś mieszankę do drewna".
W domu próbowałem różnych olei do drewna kupionych w markecie budowlanym, wszystko to były jakieś mażące smarowidła, z nieciekawym efektem na końcu. Po wielu próbach, wszystkie meble (dębowe samoróbki) mam nasycone Owatrolem D1 i pociągnięte Owatrolem D2, za każdym razem kiedy siadam przy stole, dotykam go z przyjemnością.
Wszyscy jesteśmy bardzo dojrzali dopóki ktoś nie przyniesie folii bąbelkowej.