Nikt nie mówił, że jeden siłownik

a nacisk jaki uzyskam to ponad 1200kg (przy 100mmm) i ponad 1900kg (przy 125mm).
Cykl-góra dół zmieszcze w 1,2 s choć oczywiście mogę wolniej. Konstrukcja i tak musi być batdzo sztywna więc stosunkowo niewielkim kosztem mogę te siły zwiększać (oczywiście zwalniająć nieco układ).
Co by jednak nie mówic przecięcia desek bym się nie podjął... widziałem jednak gilotynę, którą mam zastąpić (silnik elektryczny i momośród) i niestety tylko na oko

mogę określi, że uzyskam większą siła, sztyność, bezawaryjność
Gilotya ma ten plus, że mogę na niej ciąć odcinki długości do 1500mm a większość produkcji i tak będzie zdecydowanie krótsza. Jednak brak gilotyny 1500mm daje im co jakiś czas w kość (mają samoróbki na 1000mm).
Zastanawiam się jeszcze czy nie nachylić nieco noża. Gdy prawa stona gilotyny będzie o 50mm wyprzedzała lewą (na długości 1500mm), to prawie o połowę spadnie mi powierzchnia cięcia.
Na koniec muszą nadać CE i tego typu bajery, więc wolę uniknąć wysokoobrotowych maszyn wirujących + odpowiednie osłony + hałas + jakieś zapylenie + zabezpieczenia+ wolniejszy czas cyklu i chyba wyższe koszty. Pewnych rzeczy nie warto robić dla pieniędzy... dla mnie było by to zbyt duże i nieopłacalne ryzyko.
Wielkie dzięki za sugestie. Technicznie maszyna nie wygląda na skąplikowaną... tylko wiadomo, że reszta wyjdzie przy uruchomieniu i eksploatacji.