prosteiszkuteczneWynalazki pisze:1 Nie będzie się cofać grawitacyjnie w drugą stronę jak się przestanie palić?
Pytania... pytania.. pytania...

Chyba przejmujesz się nie tym co trzeba. Piec chcesz wkopać w podłogę. Zbiornik będzie wyżej. Na dół bufora i do kotła spłynie przecież zimna woda z kaloryferów i wielka strata z tego nie będzie. Masz inny większy problem. Kocioł grawitacyjne będzie gorącą wodą ładował bufor. Dotąd kocioł dawał ci radę grawitacyjnie zasilić kaloryfery. Teraz część tego "potencjału grawitacyjnego" zużyjesz na ładowanie zbiornika buforowego i dlatego warto:
Arias2 pisze:dołożyć pompę obiegową a skorzystasz na tym zabiegu
ARGUS pisze: Na zasilaniu instalacji z bufora powinna być pompa , nawet najmniejsza, używana , ale powinna być.
Skoro jest bufor to można nahajcować w przewymiarowanym piecu i nazbierać ciepła w zbiorniku ale potem trzeba to ciepełko w miarę potrzeby odbierać. Jeśli to ma działać tylko grawitacyjnie to bufor to psuje. Buforem będziesz grzał piwnicę, a kaloryfery będą zimniejsze niż przed wstawieniem bufora z powodu utraty "potencjału grawitacyjnego". No chyba, że wstawisz kilka zbiorników w pokojach zamiast szaf i ciepło w pokojach będziesz regulował uchylaniem ich drzwi. Można też regulować grubością koca nakładanego na gorące kaloryfery. Najpierw gruby koc, potem ręczniki, na koniec już tylko tetrowa pielucha... możliwości wiele.

Jak wyobrażasz sobie dawkowanie ciepła do kaloryferów? Chcesz zgrać pracę pieca z grawitacyjnymi rozpływami ciepła po całym budynku? To jest bardzo trudne.
Arias2 pisze:Zamontowanie obiegu powoduje że na grzejnikach masz podobną temp do tej co jest na piecu.
I to jest jedno z rozwiązań (o ile piec może pracować na "niskich" temperaturach). Jeśli jest piec i bufor to mamy zmienne źródło ciepła, przy paleniu w kotle może być wysoka temperatura do dyspozycji ale gdy piec jest wygaszony to woda pobierana z bufora jest coraz chłodniejsza. Pompa będzie potrzebna aby obiegiem można było wyregulować i utrzymywać stałą temperaturę zasilania kaloryferów. Jak? Tak samo jak to się robi w instalacji "podłogówki". Ograniczając temperaturę ciepłej wody płynącej do kaloryferów jednym zaworem termostatycznym (np do 60, 50, 40.. tyle ile potrzeba) o odpowiedniej "przepustowości" (kvs). Zawór taki reguluje uzupełnianie ciepła w "obiegu kaloryferowym", a indywidualne termostaty na kaloryferach pozwalają na pobór ciepła do pomieszczeń według indywidualnych nastaw. Inwestycja to pompa, zawór, plus parę drobiazgów hydraulicznych i rur do zmontowania układu. W zależności od pogody co jakiś czas można zmienić nastawę zaworu. Kiedy to można zrobić? Na przykład gdy budynek był nieocieplony a teraz po szarpnięciu się na ocieplenie jest za gorąco i nie wiadomo jak palić w piecu. Nie chcesz wymieniać pieca (szkoda kasy więc go przerabiasz), dajesz bufor (spawany po taniości), kaloryfery są przewymiarowane ale zostają i planujesz dostosowujesz po taniości komfort cieplny.
Arias2 pisze: Obieg wody zwyczajnie jest wymuszony i siłą rzeczy musisz mieć taką temp na grzejniku jak na piecu.
To jest wygodny układ ale jaki masz piec? Gazowy? Elektryczny?