Handlarskie malowanie - frezarka
Jak to ugryźć.
-
Autor tematu - Specjalista poziom 3 (min. 600)
- Posty w temacie: 5
- Posty: 893
- Rejestracja: 06 kwie 2007, 19:12
- Lokalizacja: Pionki
Handlarskie malowanie - frezarka
Witam,
Mam starą frezarkę numeryczną w której zmieniam sterowanie na linuxa. Maszyna jest z 86 roku i widać że już była malowana. Powiem szczerze że ktoś to całkiem dobrze zrobił w sposób handlarski czyli bez demontażu wszystkiego. Sam bym powtórzył chętnie tą operację ale nie bardzo wiem jak się do tego zabrać. Maszyna ma sporo kabli, jest trochę hydrauliki która funkcjonuje i ani myślę to rozrkęcać. Jak to w takim starociu wszystko jest zapocone chłodziwem/olejem hydraulicznym. Niema szans tego zmatowić itd, jedyna opcja to przemalowanie bez szlifowania no ale jakoś to trzeba odtłuścić. Z moich testów aceton i benzyna ekstrakcyjna nie najlepiej sobie radzą z tym syfem który się na maszynie zgromadził. Znacznie lepszą robotę robi dimmer i woda. Jakie macie sposoby na malowanie obrabiarki bez totalnego demontażu?
Pozdrawiam
Mam starą frezarkę numeryczną w której zmieniam sterowanie na linuxa. Maszyna jest z 86 roku i widać że już była malowana. Powiem szczerze że ktoś to całkiem dobrze zrobił w sposób handlarski czyli bez demontażu wszystkiego. Sam bym powtórzył chętnie tą operację ale nie bardzo wiem jak się do tego zabrać. Maszyna ma sporo kabli, jest trochę hydrauliki która funkcjonuje i ani myślę to rozrkęcać. Jak to w takim starociu wszystko jest zapocone chłodziwem/olejem hydraulicznym. Niema szans tego zmatowić itd, jedyna opcja to przemalowanie bez szlifowania no ale jakoś to trzeba odtłuścić. Z moich testów aceton i benzyna ekstrakcyjna nie najlepiej sobie radzą z tym syfem który się na maszynie zgromadził. Znacznie lepszą robotę robi dimmer i woda. Jakie macie sposoby na malowanie obrabiarki bez totalnego demontażu?
Pozdrawiam
-
- Specjalista poziom 2 (min. 300)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 495
- Rejestracja: 04 gru 2013, 08:31
- Lokalizacja: Ostrzeszów
Re: Handlarskie malowanie - frezarka
"Jakie macie sposoby na malowanie obrabiarki bez totalnego demontażu? "
Według mnie nie ma takiego sposobu
to właśnie odróżnia picowanie na sprzedaż od prawdziwego remontu generalnego gdzie oczywiście malowanie jest tylko końcowym etapem - tak jak przy produkcji nowej części.
Według mnie nie ma takiego sposobu

-
Autor tematu - Specjalista poziom 3 (min. 600)
- Posty w temacie: 5
- Posty: 893
- Rejestracja: 06 kwie 2007, 19:12
- Lokalizacja: Pionki
Re: Handlarskie malowanie - frezarka
Wg mnie też nie ma takiego sposobu ale opcje są dwie albo ją odświeżę bez rozbierania albo zostanie poobdzierana. Dlatego szukam rozwiązań.logopeda pisze: ↑31 sie 2021, 22:25"Jakie macie sposoby na malowanie obrabiarki bez totalnego demontażu? "
Według mnie nie ma takiego sposobuto właśnie odróżnia picowanie na sprzedaż od prawdziwego remontu generalnego gdzie oczywiście malowanie jest tylko końcowym etapem - tak jak przy produkcji nowej części.
Pozdrawiam
-
- Specjalista poziom 3 (min. 600)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 726
- Rejestracja: 16 gru 2016, 10:44
- Lokalizacja: śląsk
Re: Handlarskie malowanie - frezarka
Jest taki płyn do mycia silników, Hardcore RR Customs, robisz z tego koncentrat i dajesz to takie psikacza jak płyn do mycia szyb i sobie psikasz, spływa wszystko co ma spłynąć. Jest na bazie ługu, rozpuszcza tłuszcze i można go spłukać wodą. Trzeba uważać na aluminium no i trzeba go szybko spłukać i osuszyć, bo potem rdzewieje.
Aceton kompletnie się do takich rzeczy nie nadaje, benzyna jest ok, z nitro trzeba uważać na farbę i plastiki.
Aceton kompletnie się do takich rzeczy nie nadaje, benzyna jest ok, z nitro trzeba uważać na farbę i plastiki.
-
Autor tematu - Specjalista poziom 3 (min. 600)
- Posty w temacie: 5
- Posty: 893
- Rejestracja: 06 kwie 2007, 19:12
- Lokalizacja: Pionki
Re: Handlarskie malowanie - frezarka
Dimmer też to zmywa, obawiam się tylko jak pozostałości tych środków wpłyną na przyczepność farbyFTW pisze: ↑01 wrz 2021, 08:35Jest taki płyn do mycia silników, Hardcore RR Customs, robisz z tego koncentrat i dajesz to takie psikacza jak płyn do mycia szyb i sobie psikasz, spływa wszystko co ma spłynąć. Jest na bazie ługu, rozpuszcza tłuszcze i można go spłukać wodą. Trzeba uważać na aluminium no i trzeba go szybko spłukać i osuszyć, bo potem rdzewieje.
Aceton kompletnie się do takich rzeczy nie nadaje, benzyna jest ok, z nitro trzeba uważać na farbę i plastiki.
-
- Specjalista poziom 3 (min. 600)
- Posty w temacie: 3
- Posty: 806
- Rejestracja: 31 mar 2017, 23:04
- Lokalizacja: Kraków
Re: Handlarskie malowanie - frezarka
Ja to robiłem w następujący sposób:
-płyn do mycia silników do pistoletu do malowania i na maszynę. Spłukiwanie wodą. Co się da odkręcić szybko i łatwo to warto zdjąć. To takie pierwsze mycie.
-płyn do mycia w pojemnik plus pędzel i jazda z zakamarkami. Spłukiwanie znowu wodą.
-takie najbardziej wrażliwe powierzchnie jak prowadnice pędzlem przesmarować emulgolem. Zmiesza się z wodą i zabezpieczy przed korozją. Oczywiście cieniutko i tylko tam gdzie trzeba.
-odtłuszczanie wszystkiego co się da (pomijając ofc prowadnice itd.
-oklejanie
-malowanie (wałek, pędzel, pistolet - różnie. Kto ile ma wprawy i zależy jakie powierzchnie.
Oczywiście przed wszystkim solidnie odwiórować. Wydmuchać co się da itd. Potem też większe ilości wody sprężonym powietrzem potraktować.
Moim zdaniem, najważniejsze jest aby zrobić to szybko i aby maszyna jak najszybciej po malowaniu wróciła do pracy. Jak tylko farba wyschnie to żeby smarowanie uruchomić, osie żeby pracowały itd. Z tym rozbieraniem to też nie jest tak do końca. Oczywiście osłony itd. Malowane są osobno ale korpusy maszyn często dopiero po skręceniu i zabezpiecza się tylko te ważne powierzchnie (często maluje się podzespołami). Ja malowałem jedną i drugą metodą i efekt końcowy można uzyskać bardzo podobny (przy składaniu często tu się coś odrze, tam odpryśnie po dokręceniu śruby itd. Warto pomyśleć i pomalować np. Tylko część. W jednej tokarce pomalowaliśmy kiedyś tylko drzwi a jej wygląd i tak się zmienił diametralnie. I dobierz sobie dobrą farbę bo taki zwykły chlorokauczuk odleci po dłuższym kontakcie z chłodziwem.
Dodane 7 minuty 11 sekundy:
Ps. Jak masz jakieś tabliczki, ramki, gałki itp. To co się da to zdemontuj. Tyle samo z tym czasu co z oklejaniem a najgorzej wygląda taka krzywo odcięta farba i niedomalowane fragmenty itd. Przyciski też można poluzować i wtedy okleić i ładnie wejść farbą aż „pod kołnierz”.
-płyn do mycia silników do pistoletu do malowania i na maszynę. Spłukiwanie wodą. Co się da odkręcić szybko i łatwo to warto zdjąć. To takie pierwsze mycie.
-płyn do mycia w pojemnik plus pędzel i jazda z zakamarkami. Spłukiwanie znowu wodą.
-takie najbardziej wrażliwe powierzchnie jak prowadnice pędzlem przesmarować emulgolem. Zmiesza się z wodą i zabezpieczy przed korozją. Oczywiście cieniutko i tylko tam gdzie trzeba.
-odtłuszczanie wszystkiego co się da (pomijając ofc prowadnice itd.
-oklejanie
-malowanie (wałek, pędzel, pistolet - różnie. Kto ile ma wprawy i zależy jakie powierzchnie.
Oczywiście przed wszystkim solidnie odwiórować. Wydmuchać co się da itd. Potem też większe ilości wody sprężonym powietrzem potraktować.
Moim zdaniem, najważniejsze jest aby zrobić to szybko i aby maszyna jak najszybciej po malowaniu wróciła do pracy. Jak tylko farba wyschnie to żeby smarowanie uruchomić, osie żeby pracowały itd. Z tym rozbieraniem to też nie jest tak do końca. Oczywiście osłony itd. Malowane są osobno ale korpusy maszyn często dopiero po skręceniu i zabezpiecza się tylko te ważne powierzchnie (często maluje się podzespołami). Ja malowałem jedną i drugą metodą i efekt końcowy można uzyskać bardzo podobny (przy składaniu często tu się coś odrze, tam odpryśnie po dokręceniu śruby itd. Warto pomyśleć i pomalować np. Tylko część. W jednej tokarce pomalowaliśmy kiedyś tylko drzwi a jej wygląd i tak się zmienił diametralnie. I dobierz sobie dobrą farbę bo taki zwykły chlorokauczuk odleci po dłuższym kontakcie z chłodziwem.
Dodane 7 minuty 11 sekundy:
Ps. Jak masz jakieś tabliczki, ramki, gałki itp. To co się da to zdemontuj. Tyle samo z tym czasu co z oklejaniem a najgorzej wygląda taka krzywo odcięta farba i niedomalowane fragmenty itd. Przyciski też można poluzować i wtedy okleić i ładnie wejść farbą aż „pod kołnierz”.
-
Autor tematu - Specjalista poziom 3 (min. 600)
- Posty w temacie: 5
- Posty: 893
- Rejestracja: 06 kwie 2007, 19:12
- Lokalizacja: Pionki
Re: Handlarskie malowanie - frezarka
Dzięki, bardzo cenne uwagi. Co do farby to malowane będzie poliuretanem SIGMA, farba niby przemysłowa więc liczę że nie odejdzie za szybko. To co się da odkręcić i co się zmieści zamierzam rzucić w proszek. Mam już ogarnięty ten sam RAL mam nadzieje że po testach proszek nie będzie się bardzo różnił od farby mokrej.maciek95k pisze: ↑01 wrz 2021, 12:28Ja to robiłem w następujący sposób:
-płyn do mycia silników do pistoletu do malowania i na maszynę. Spłukiwanie wodą. Co się da odkręcić szybko i łatwo to warto zdjąć. To takie pierwsze mycie.
-płyn do mycia w pojemnik plus pędzel i jazda z zakamarkami. Spłukiwanie znowu wodą.
-takie najbardziej wrażliwe powierzchnie jak prowadnice pędzlem przesmarować emulgolem. Zmiesza się z wodą i zabezpieczy przed korozją. Oczywiście cieniutko i tylko tam gdzie trzeba.
-odtłuszczanie wszystkiego co się da (pomijając ofc prowadnice itd.
-oklejanie
-malowanie (wałek, pędzel, pistolet - różnie. Kto ile ma wprawy i zależy jakie powierzchnie.
Oczywiście przed wszystkim solidnie odwiórować. Wydmuchać co się da itd. Potem też większe ilości wody sprężonym powietrzem potraktować.
Moim zdaniem, najważniejsze jest aby zrobić to szybko i aby maszyna jak najszybciej po malowaniu wróciła do pracy. Jak tylko farba wyschnie to żeby smarowanie uruchomić, osie żeby pracowały itd. Z tym rozbieraniem to też nie jest tak do końca. Oczywiście osłony itd. Malowane są osobno ale korpusy maszyn często dopiero po skręceniu i zabezpiecza się tylko te ważne powierzchnie (często maluje się podzespołami). Ja malowałem jedną i drugą metodą i efekt końcowy można uzyskać bardzo podobny (przy składaniu często tu się coś odrze, tam odpryśnie po dokręceniu śruby itd. Warto pomyśleć i pomalować np. Tylko część. W jednej tokarce pomalowaliśmy kiedyś tylko drzwi a jej wygląd i tak się zmienił diametralnie. I dobierz sobie dobrą farbę bo taki zwykły chlorokauczuk odleci po dłuższym kontakcie z chłodziwem.
Dodane 7 minuty 11 sekundy:
Ps. Jak masz jakieś tabliczki, ramki, gałki itp. To co się da to zdemontuj. Tyle samo z tym czasu co z oklejaniem a najgorzej wygląda taka krzywo odcięta farba i niedomalowane fragmenty itd. Przyciski też można poluzować i wtedy okleić i ładnie wejść farbą aż „pod kołnierz”.
Pozdrawiam i dzięki za rady.
-
- Specjalista poziom 3 (min. 600)
- Posty w temacie: 3
- Posty: 806
- Rejestracja: 31 mar 2017, 23:04
- Lokalizacja: Kraków
Re: Handlarskie malowanie - frezarka
U siebie na maszynie mam malowane proszkowo a to co było niedemontowalne to zwykłym sprayem w tym samym kolorze RAL. Jest okej. W końcu to nie samochód że musi być idealnie ten sam odcień ; ) Koniecznie się pochwal zdjęciami przed i po ; )