Załóżmy, że mamy pręt gładki fi 30. Z powodów technologicznych, wynikających z konkretnego zastosowania, spęczniamy go tak żeby ostatecznie wewnętrzna średnica nakrętki oscylowała w granicach 40-50mm. (Jeszcze nie wiem na 100% ile ma być dokładnie.) Spęcznianie pręta odbywać się będzie na gorąco lub na zimno. (Chyba na zimno miałoby lepszą wytrzymałość - czy się mylę?) I już tu zaczynają się schody. Chodzi o to, że gwint ma być niemetryczny. Z jednej strony musi być samohamujący, ale z drugiej powinien wymagać jak najmniejszej ilości obrotów. Gwint na pręcie może być wykonany metodą narzynania, walcowania lub (czy to w ogole możliwe) formowania w czasie spęczniania na zimno tudzież wybijania. (Ktoś u nas wpadł na pomysł aby gwint niemetryczny, o dużym skoku i grubych wrębach wytłaczać na dostosowanej do tego prasie o odpowiedniej matrycy i stemplu. Czy coś takiego ma szanse powodzenia?)
Wytrzymałość złącza, składającego się z dwóch prętów i nakrętki połączonych na zasadzie śruby rzymskiej, ma być wyższa niż wytrzymałość pręta fi30 użytego w tym procesie. (Słowem zrywanie ma nastąpić na pręcie nie na złączniku.)
Czy ktoś może mi podpowiedzieć cokolwiek w tej sprawie?
Jak należałoby wyznaczyć skok gwintu?
Skąd wiadomo, że gwint nadal jest samohamujący?
Czy wykorzystanie nakrętki o wyższej wytrzymałości niż pręt może pozwolić zwiększyć skok gwintu? (Więcej materiału o mniejszej wytrzymałości na pręcie i mniej materiału o wyższej wytrzymałości na nakrętce.)
Czy gwinty wewnętrzne w nakrętce można walcować czy tylko narzynać?
Czy znacie jakiegoś człowieka, instytut naukowy, polibudę albo cokolwiek innego, gdzie można by zadać więcej pytań (uzyskać pomoc)?
Pozdrawiam,
Buzun
