Mam pięćdziesiątkę na Mk2 (z racji małej frezarki rodzaju BF20) i roztaczać zgrubnie w miękkiej stali można typowym dedykowanym nożem lutowanym(Φ12) z zerowym kątem natarcia do ~0,4mm przybrania (typowo 0,25-0,35mm, troszkę więcej ponad 0,4mm można pociągnąć składakiem) ale to u mnie wynikało raczej z małej sztywności frezarki niż głowicy. Roztaczanie na wymiar dokładnie w setkach do osiągnięcia bez problemu(np pod łożyska), należy brać tylko pod uwagę sztywność noża zależną od jego długości, gdzie przy dłuższym nożu na dokładny wymiar trzeba sobie zarezerwować 3-4 ostatnie przejścia z bardzo małym przybraniem dla wyrównania (zazwyczaj na koniec powtarzam przejście tym samym wymiarem 2-3 razy by się nóż "wybiegał" i wymiar wyrównał (także gdy ciągnie ew. stożek przy głębszym wytaczaniu). Ale wymiary są powtarzalne.
Obecnie mam większą frezarkę (ZX32G) ale jeszcze nie roztaczałem, więc jak jest przy sztywniejszej maszynie nie potrafię odpowiedzieć... chociaż myślę, że te 1-1,5mm spokojnie pociągnie(a może więcej po zaszlifowaniu kanałka...)
Jeśli chcesz roztaczać na większe przybrania to lepiej kup sztywne wytaczadło tego typu
http://allegro.pl/wytaczadlo-mt-3-na-pl ... 02286.html
lub podobne, którym już ostro można pojechać (widziałem gdzieś podobny na dwa noże jeden w pewnej odległości nad drugim, ustawione na różnych średnicach do wytaczania /nawet na gotowo/ przelotowych niezbyt głębokich otworów)
(mam Mk2 w który zazwyczaj ostatnie przybrania na wymiar po zmierzeniu otworu ustawiałem podobnie jak tu

)