Grubość ściany kołnierza to ok. 9mm - tak wnioskuję ze skali zdjęcia - więc chyba najlepsza i bezpieczna metoda (jak już poradził Pukury) to przetoczenie i wciśnięcie cienkościennego stalowego pierścienia; do zamocowania/uszczelnienia
może jakaś dobra żywica wystarczy.
Ja bym podtoczył kołnierz na taki wymiar, by grubość wtłoczonego/wklejonego pierścienia po przetoczeniu na gotowo wyniosła minimum 1mm. Cieńsza ścianka przy tej średnicy to będzie już prawdziwa "bibułka".
Ale... pewna ważna modyfikacja, bo klejenia jednak się obawiam - myślę, że istnieje uzasadniona obawa odwarstwienia się b. cienkiego pierścienia o stosunkowo dużej średnicy od żeliwnego podłoża (np. wpływ temperatury?). Klej to zawsze klej jest... i powiedzieć, że nigdy nie zawiedzie - nie można.
Z tego powodu chyba lepsze i pewniejsze (choć wymagające palnika tlen/acetylen) byłoby szczelne "podlanie" stalowego pierścienia do podłoża lutem twardym na całym obwodzie.
Powiedziałbym, że nawet wystarczyłoby użycie chlorku cynku jako topnika i niskotemperaturowego lutu cynowego Sn-Cu - ale tu pewności nie mam, bo po prostu dotąd nigdy jeszcze nie lutowałem żeliwa cyną.
Trzeba by najpierw sprawdzić, czy lut cynowy zwilża i dyfunduje w powierzchnię żeliwa.
Ale do lutowania (tak twardego, jak i miękkiego) trzeba by wykonać na podłożu ostrą fazkę/podcięcie - tak, aby po wciśnięciu pierścienia pozostała od czoła wąska szczelina umożliwiająca wpłynięcie lutu.
Lut nie musi wpłynąć głęboko - pierścień zamocuje i tak bez problemu, ale to musi być mocowanie szczelne na całym obwodzie; skoro jest tam uszczelnienie simmeringiem to jakakolwiek szczelina jest wykluczona (stąd obawiam się zastosowania żywicy lub innego kleju - ogólnie lut trzyma o wiele pewniej, a twardy lut o wiele pewniej niż miękki

).