JanŻelazny pisze:legendarny japoniec.
Prawdziwe niezawodne japońce skończyły się już dawno, w dodatku sporo z nich ruda upodobała sobie niezmiernie, a mazdy to chyba jedne z najbardziej lubianych przez nią aut. Po mazdzie 6 stwierdziłem że za cholerę tego więcej nie kupię. Fordy, Citroeny i inne czy to na literkę F czy niemieckie są na podobnym poziomie bublowatości i usterkowości za to rdzewieją trochę wolniej. Przywrócenie blacharki do porządku i ciągłe pilnowanie nowych ognisk rdzy jest upierdliwe i wychodzi drogo, często dużo drożej niż naprawy mechaniczne.
Cytrynką z hydro jeździ się za to bardzo przyjemnie i cena w porównaniu choćby do uwielbianych ciągle u nas szmelcwagenów jest zdecydowanie na plus. Usterkowość (w tym zawieszenia hydro) wcale nie jest jakaś ponadprzeciętna. Fordy też już raczej nie odpowiadają wierszykom o samochodach na literę F.
Więc nie ma co się sugerować takim czy innym znakiem na masce bo to wszystko to podobne badziewie, a za niektóre z nich trzeba płacić cenę w żaden sposób niewspółmierną do tego co oferuje auto. Osobiście kupując auto zwróciłbym uwagę na poziom zabezpieczenia antykorozyjnego aby był na przyzwoitym poziomie i czy auto nie ma jakiś poważnych wpadek konstrukcyjnych. Reszta to kwestia indywidualnych upodobań.
Podobnie siedzenia - mi się najlepiej siedzi w starszych volviakach .
Hdi z koncernu PSA to w większości dobre silniki- fajna kultura pracy, niezłe osiągi, przyzwoita żywotność, ale do jazdy miejskiej szukałbym raczej benzynki.