Postanowiłem skonstruować prymitywny statyw do wiertarki/frezarki ręcznej. Zleciłem tokarzowi zrobienie prostego wałka z którego robię wrzeciono. Z rozmowy z nim wynikało, że wie co robi, i wie jak zrobić żeby nie było bicia. No ale zacząłem to testować i wydaje mi się, że bicie jest, i to takie widoczne gołym okiem. Przetestowałem chyba z 30 wierteł i na każdym jest mniejszy lub większy problem (wibracje, szarpie materiałem, otwory trójkątne). W końcu wkręciłem w uchwyt jakieś wałki 8 i 10mm i zacząłem sprawdzać czujnikiem zegarowym. Przy samym uchwycie jest minimum pół milimetra a 10cm dalej to już potrafi być 2-3mm. Na moje oko to jest jakiś dramat. Na samej osi jest blisko 0 więc to nie jest problem z ułożyskowaniem.
No i zanim będę do niego pisał w tej sprawie, chciałbym się dowiedzieć czy to w ogóle da się zrobić jakoś porządniej. Czy do tego jest wymagany jakiś kosmiczny sprzęt? Boje się, że on mi powie, że jest zrobione zgodnie ze sztuką a ja się nie znam. No i będzie miał rację bo się nie znam. Pewnie ten uchwyt prosty nie jest ale skoro specjalnie go kupił i wg niego to toczył to powinno jednak być prosto. Nie rozumiem co tam się stało.


